Zarzucono jej, że znęcała się nad małoletnimi pensjonariuszami Zakładu, nieporadnymi ze względu na swój stan psychiczny i fizyczny. Według śledczych, kobieta popychała dzieci, szarpała za ubrania, uderzała rękami po całym ciele, poniżała i wyzywała słowami wulgarnymi. 42-letnia oskarżona nie przyznaje się do zarzutów, grozi jej do pięciu lat więzienia. Sąd rozpoczął we wtorek przesłuchania świadków, będzie je kontynuował na początku listopada. Zakład Opiekuńczo-Leczniczy dla Dzieci i Młodzieży w Bacikach Średnich jest placówką samorządu województwa podlaskiego. O zachowaniu pielęgniarki władze samorządowe zostały zawiadomione w czasie ubiegłorocznych wakacji przez wychowawców grup dzieci, które przyjechały tam wtedy na letni wypoczynek. Wtedy też zawiadomiono prokuraturę. Dyrektor zakładu mówiła PAP, gdy prokuratura kierowała do sądu akt oskarżenia, że oskarżona nie pracuje już w tej placówce. Pod koniec września ubiegłego roku rozwiązano z nią - w trybie dyscyplinarnym - umowę o pracę, ostatecznie jednak sprawa trafiła do sądu pracy, gdzie zawarto ugodę i rozwiązanie umowy nastąpiło za porozumieniem stron.