Ciężarówką na białoruskich numerach rejestracyjnych kierował 40-letni obywatel tego kraju. Z dokumentów przewozowych wynikało, że wiezie z Białorusi do centralnej Polski transport płyty pilśniowej. Przemyt nie był nadzwyczajnie ukryty. Funkcjonariusze podnieśli plandekę i okazało się, że w środku zamiast deklarowanego ładunku są papierosy. Na podłodze naczepy było też ponad 50 arkuszy stalowej blachy; celnicy przypuszczają, że chodziło o dodatkowe obciążenie samochodu, aby było wrażenie, że w środku jest pilśnia, a nie papierosy. W sumie w ciężarówce funkcjonariusze doliczyli się prawie 600 tys. paczek papierosów różnych marek, oznaczonych rosyjskimi znakami akcyzy. Wartość przemytu przekracza 4,5 mln zł. Gdyby kontrabanda trafiła na polski czarny rynek, Skarb Państwa straciłby 9 mln zł. Białoruski kierowca został zatrzymany. Twierdzi, że o przemycie nic nie wiedział. Grozi mu 5 lat więzienia oraz przepadek samochodu wraz z towarem. Jak powiedział rzecznik prasowy podlaskich celników Maciej Czarnecki, to jeden z największych udaremnionych przez nich przypadków przemytu papierosów. Większy był tylko transport zatrzymany w lutym, gdy papierosy warte 5 mln zł próbowano wwieźć do Polski z Białorusi przez Bobrowniki w transporcie odpadów drzewnych. W województwie podlaskim większość przemytu papierosów, zatrzymywanego przez celników, Straż Graniczną i policję w dużych transportach pochodzi z kierunku litewskiego, bo grupy przestępcze próbują korzystać z tego, że brak tam odpraw paszportowo-celnych (to wewnętrzna granica UE). Tylko w 2009 roku, który był u celników rekordowy pod względem wartości zatrzymanego przemytu papierosów, udaremnili oni wwóz do kraju 104 mln sztuk papierosów o wartości 39 mln zł. Średnio dziennie przy przemycie papierosów tylko na polsko-białoruskich przejściach, czyli na zewnętrznej granicy UE, zatrzymywanych jest około 30 osób. Od początku tego roku podlascy celnicy zatrzymali już ponad 72 mln sztuk przemycanych papierosów.