Około 3 tys. paczek, w których znalazły się m.in. mąka, cukier, ryż, kurczaki, ale też słodycze, śledzie, olej, orzechy, mak trafiły do rodzin jeszcze przed świętami. Wcześniej prezenty dostały też dzieci, które uczestniczyły w zabawie choinkowej organizowanej co roku przez "Drogę". Potrzebujący składali wnioski do stowarzyszenia o pomoc. Ich sytuacja była weryfikowana przez gminne ośrodki pomocy rodzinie. O tym, kto dostaje paczkę decyduje specjalna komisja, w której pracują ludzie spoza stowarzyszenia, m.in. sędziowie sądów rodzinnych, którzy często znają sytuację potrzebujących. Wszystkie produkty zostały zakupione za pieniądze z przedświątecznej akcji "Pierwsza gwiazdka". Wolontariusze i podopieczni "Drogi" wykonują świąteczne ozdoby, sprzedają też świąteczne świece. - To ludzie w Białymstoku, którzy kupowali ozdoby świąteczne, którzy przynosili nam różne rzeczy umożliwili właśnie taką ilość paczek - ocenił szef "Drogi" ojciec werbista Edward Konkol. Z roku na rok liczba osób będących w trudnej sytuacji materialnej i życiowej zwiększa się - ocenia ojciec Konkol. Już jest tak, że stowarzyszenie często odsyła potrzebujących do innych organizacji, np. Caritas czy Prawosławnego Ośrodka Miłosierdzia "Eleos", bo nie jest w stanie pomóc wszystkim. Ojciec Konkol podkreśla też, że największym wyzwaniem dla pomagających jest szukanie takich form pomocy, które okazałyby się skuteczne w zmianie życia osób korzystających z pomocy. - Żeby tych ludzi usamodzielnić, a nie tylko wspierać - dodał. Jednym z elementów długofalowej pomocy było np. ofiarowanie rodzinom z terenów poza miastami żywych zwierząt do hodowli. Zobacz nasz świąteczny raport: "Hej kolęda, kolęda..."