Prezydent wziął w piątek udział w otwarciu Muzeum Sybiru w Białymstoku. W swoim wystąpieniu podkreślił, że muzeum to nie tylko miejsce, które pokazuje cierpienie, ale także miejsce, które pokazuje, "jak Polacy sobie radzili". - To miejsce pokazujące, że Polacy są jak trawa - wojna, cierpienie może przez nich przejść, a oni podnoszą się za każdym razem, żyją i trwają, rozwijają się, a jeśli da się, to wracają na swoje dawne miejsce po to, by dalej kontynuować swoje życie i budować Rzeczpospolitą - zaznaczył. - Tak jest i dziś - ci, którzy zdołali wrócić, ci, którzy urodzili się tutaj, mając rodziców, którzy powrócili z zesłania, z Sybiru, są dzisiaj wielkimi gospodarzami tego muzeum - zaznaczył prezydent, dziękując władzom Białegostoku za udział w inicjatywie budowy muzeum. "Kolejne pokolenie mieszkańców tej ziemi było zabierane na Wschód" - To nasza wielka historia - historia walki z zaborcą, z caratem, a potem Sowietami - to zawsze historia walki o Polskę i polskość - dodał. - Dzisiaj mamy 82. rocznicę tego dnia, kiedy armia sowiecka zdradziecko, na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow, zaatakowała Polskę, ramię w ramię w hitlerowskimi Niemcami. Wtedy właśnie zaczęła się tragedia mieszkańców tej ziemi, tutaj był wtedy ziemie okupowane przez sowiecką Rosję. Wtedy kolejne pokolenie mieszkańców tej ziemi było zabierane na Wschód - podkreślił. Prezydent podkreślił, że pojęcie "Sybiru" to swego rodzaju symbol "doskonale znanej Polakom formy represji - wywiezienia na szeroko pojęty Wschód". Przypomniał, że Polacy byli wywożeni przez władze carskie i radzieckie nie tylko na Syberię, ale także m.in. do Kazachstanu czy europejskiej części Rosji. - Musieli tam przymusowo pracować, byli katowani pracą w kopalniach - bardzo często na śmierć. To było udziałem Polaków, mieszkańców Rzeczpospolitej, przede wszystkim tych, którzy zawsze stali przy patriotycznych wartościach, tych, którzy także w czasie zaborów zachowywali polskość i walczyli o powrót Polski na mapy - mówił Duda. - Wszystkim tym, którzy walczyli, a w szczególności tym, którzy cierpieli, wywiezieni na Sybir, składam głębokie wyrazy szacunku w imieniu wszystkich dzisiejszych Polaków, wszystkich mieszkańców Rzeczypospolitej - powiedział prezydent. Premier: Nie da się opisać i zapomnieć ogromu cierpienia, którego doświadczyli zesłańcy Morawiecki, w liście odczytanym przez wicepremiera, ministra kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotra Glińskiego, podkreślił, że "otwarcie Muzeum Pamięci Sybiru jest dobrym krokiem na drodze do poszerzania naszej wiedzy o bolesnych kartach historii". Przypomniał, że "historia Sybiraków rozpoczęła się nie w XX, ale w XIX wieku od carskich represji i masowych wywózek, które objęły dziesiątki tysięcy działaczy patriotycznych i politycznych, a także ich rodziny". "Później były bliższe nam i bardziej znane działania komunistów, w wyniku których na Syberii i w Kazachstanie znalazło się według różnych szacunków od pół do ponad półtora miliona polskich obywateli" - podkreślił. Jak podkreślił, "wielu zostało tam na zawsze, wielu straciło życie". "Nie da się opisać i zapomnieć ogromu cierpienia, którego doświadczyli zesłańcy" - ocenił Morawiecki. "Te brutalne działania przeorały nasz naród, pozbawiły jego najlepszych przedstawicieli, zahamowały możliwość rozwoju. Ponieśliśmy wtedy wielką fizyczną i duchową stratę, która do dziś głęboko tkwi w naszej świadomości" - podkreślił. Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, który witał przybyłych gości, w tym prezydenta Dudę i byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego przypomniał, że pomysł powstania w mieście placówki powstał 11 lat temu. "Sybir to słowo symbol męczeństwa milionów ofiar" - Kierowała mną przede wszystkim chęć spełnienia marzeń Sybiraków, by powstało miejsce, w którym upamiętnione zostaną ich niezłomność i hart ducha. Chcieliśmy przywrócić pamięć o tych, o których bohaterstwie tym zwykłym, codziennym, przez dziesiątki lat nie można było mówić - powiedział prezydent Białegostoku. Podkreślał, że słowo Sybir od kilku stuleci ma dla Polaków złowrogie znaczenie. - To słowo symbol męczeństwa milionów ofiar, wśród nich setek tysięcy Polaków. Słowo tym bardziej posępne, że przez tak długi czas obłożone klątwą milczenia. To słowo, które kojarzy się nam przede wszystkim z wywózkami z czasów II wojny światowej, gdy w chłodzie i głodzie Polacy od niemowląt po starców, pod lufami sowieckich karabinów ruszali w wielotygodniową drogę do piekła, ściśnięci w zimnych, bydlęcych wagonach - mówił. Zwracał przy tym uwagę, że określenie Sybir ma też inny wymiar. - Mało bowiem wiemy o polskich pionierach, którzy w XVIII, XIX i na początku XX wieku - wbrew wszystkim - nieśli cywilizację w tę dziką krainę. Opowieść o Syberii nie byłaby pełna bez tak licznych Polaków podróżników, naukowców, przemysłowców i wynalazców, którzy odcisnęli na niej tak wyraziste piętno - powiedział Truskolaski.