Do zdarzenia doszło w połowie czerwca 2011 roku na jednym z białostockich osiedli. Tuż przed zamknięciem sklepu jego 52-letni właściciel został kilkakrotnie ugodzony nożem. Mimo reanimacji i przewiezienia do szpitala zmarł. Po kilku dniach policja zatrzymała czterech nastolatków. Jednemu z nich prokuratura postawiła zarzut zabójstwa, trzem pozostałym - usiłowania rozboju z użyciem noża. Za zabójstwo oskarżonemu 17-latkowi (w chwili popełnienia czynu nie miał jeszcze skończonych 17 lat) grozi do 25 lat więzienia, z racji wieku nie może być skazany na dożywocie. Jak ustalono w śledztwie, nastolatkowie dwa razy próbowali obrabować sklepikarza. Jednego dnia jednak sklep był już zamknięty. Gdy następnego dnia ok. 20 przyszli ponownie, poczekali, aż w środku nie będzie nikogo, wtedy jeden z nich wszedł do środka i zażądał pieniędzy. Gdy właściciel sklepu odmówił, napastnik uderzył go kilka razy i zaatakował nożem. Mężczyzna zdołał jeszcze wyjść na zewnątrz, tam stracił przytomność. Zobaczyli go mieszkańcy bloku. Zmarł mimo prób reanimacji i przewiezienia do szpitala. Po zatrzymaniu dwaj starsi podejrzani zostali aresztowani, dwaj młodsi trafili do schroniska. Przedłużając we wtorek areszt do 13 kwietnia tego roku, Sąd Okręgowy w Białymstoku ocenił, że prawdopodobieństwo popełnienia przez nich zarzuconego czynu jest wysokie, jest też obawa matactwa, w tym wpływania na zeznania świadków, czy uzgodnienia między sobą wersji zdarzenia oraz realne zagrożenie surową karą. Termin rozpoczęcia procesu w tej sprawie nie został jeszcze wyznaczony. Jak powiedział jednak rzecznik Sądu Okręgowego w Białymstoku, sędzia Przemysław Wasilewski, należy się spodziewać, że stanie się to niebawem. Bowiem zgodnie z ustawą o postępowaniu w sprawach nieletnich, łączny czas pobytu nieletniego w schronisku dla nieletnich, do wydania wyroku w pierwszej instancji, nie może być dłuższy niż rok.