To jedyna taka impreza w kraju, a być może i w Europie. Celem konkursu jest podtrzymywanie tradycji pasterskiego muzykowania i kulturowego znaczenia tych instrumentów. Głównym organizatorem jest Muzeum Rolnictwa im. księdza Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu, a patronuje konkursowi m.in. minister kultury i dziedzictwa narodowego. Przed laty imprezę wymyślił i kontynuował ówczesny dyrektor ciechanowieckiej placówki Kazimierz Uszyński. Od pięciu lat konkurs nosi jego imię. Gdy impreza powstawała, jej głównym celem było uratowanie przed zapomnieniem tradycji gry na ligawkach podlaskich - długich drewnianych trąbach, w innych regionach Polski zwanych też trombitami czy bazunami. W północno-wschodniej Polsce ligawki zwane są też trąbami adwentowymi. Ich dźwięk obwieszczać ma bowiem początek przygotowań do świąt Bożego Narodzenia. W tym roku było je słychać we wsiach wokół Ciechanowca nawet przed pierwszą niedzielą adwentu. Tam miejscowi nie tylko grają, ale także wytwarzają ligawki. Organizatorzy dużą wagę przykładają właśnie do podtrzymywania tradycji gry. W ostatnim punkcie regulaminu imprezy jest zapis o obowiązku uczestników konkursu adwentowego grania na instrumentach pasterskich w ich rodzinnych miejscowościach. W tym roku wszystkie przesłuchania konkursowe odbywają się w sobotę, a zakończą wieczorem. Na niedzielę przewidziano koncert laureatów oraz zaproszonych zespołów ludowych z kraju i zagranicy. Uczestnicy podzieleni są na kategorie wiekowe i w zależności od instrumentów, na których grają. Tradycyjnie najwięcej jest chętnych w kategorii ligawek, trombit i bazun. Antoni Mosiewicz, kierownik działu etnografii muzeum w Ciechanowcu powiedział, że od kilku lat widać wysoki, ustabilizowany poziom konkursu. Zwrócił też uwagę, że uczestników ocenia profesjonalne jury, złożone z muzykologów z tytułami naukowymi. Podkreślił, że impreza w Ciechanowcu jest jedynym tak dużym konkursem w Europie. W tym roku, z powodów finansowych, musiano jednak zrezygnować z zaproszenia większej grupy instrumentalistów z zagranicy. Nazwa ligawek, od których konkurs się zaczął, pochodzi od słowa "legać" - czyli opierać na czymś. Trąba jest bowiem długa, czasem kilkumetrowa i często trzeba ją o coś oprzeć, bo nie da się jej wygodnie utrzymać w rękach w czasie gry. Tradycje ligawkowe na geograficznym Podlasiu - w dużej mierze dzięki konkursom - są wciąż żywe. Na ligawkach gra się i wyrabia je w południowych powiatach województwa podlaskiego, a także w części Mazowsza. Grają na nich często całe rodziny. W czasie wojny Niemcy niszczyli ligawki i zakazywali ich używania, twierdząc, że służą do przekazywania różnych sygnałów, np. przez oddziały partyzanckie. Dlatego w czasie II wojny światowej tradycja zanikła, a po wojnie długo nie mogła się odrodzić. Konkurs w Ciechanowcu pomógł te tradycje wskrzesić i podtrzymać. Historia konkursu sięga 1974 roku. W 1980 roku przekształcono go w Ogólnopolski Konkurs Gry na Instrumentach Pasterskich, a od kilku lat biorą w nim udział także osoby z zagranicy.