Liczenie zaczęło się na przełomie listopada i grudnia, gdy nad regionem przeszły pierwsze intensywne opady śniegu, a żubry zaczęły korzystać z zapasów zgromadzonych dla nich przez leśników i pracowników Białowieskiego Parku Narodowego. Odwilż zatrzymała jednak liczenie. - Trzeba czekać na powrót zimy - powiedział kierownik ośrodka hodowli żubrów w Białowieskim Parku Narodowym Jerzy Dackiewicz. W jego ocenie, potrzeba jeszcze około dwóch tygodni ze śniegiem, by dokończyć liczenie. Należy zlokalizować jedną dużą grupę bytującą w północnej części puszczy i zweryfikować pełne wyniki liczenia. Pracownicy parku oceniają, że stado będzie nieco większe niż przed rokiem. Powinno liczyć w sumie ponad 460 żubrów. Mimo cieplejszej aury, zwierzęta wciąż są dokarmiane, by nie rozproszyły się po puszczy, ale i nie niszczyły ozimin na polach. Od dawna trwa dyskusja, czy białowieska populacja żubrów nie jest za duża w stosunku do obszaru, na którym bytuje, i czy dokarmianie jest dla zwierząt korzystne. Są opinie, że stado w Puszczy Białowieskiej jest zdecydowanie za duże, ale i wprost przeciwne: że żubrów wciąż jest zbyt mało, by mówić o tym, że gatunek nie jest zagrożony. Naukowcy od kilku lat prowadzą różne działania, by doprowadzić do korzystnego rozprzestrzeniania się populacji żubrów w Puszczy Białowieskiej. Dzięki wsparciu z funduszy unijnych powstały m.in. paśniki i wodopoje dla żubrów w nowych miejscach dokarmiania, wykaszano polany śródleśne, by poprawić warunki bytowania żubrów, pomagano rolnikom w zabezpieczaniu upraw przed szkodami wyrządzanymi przez te ściśle chronione zwierzęta. W części naukowej projektu prowadzone były badania genetyczne żubrów, ale też ich monitoring telemetryczny i satelitarny. Naukowcy oceniają, że stopniowo udaje się zmniejszyć zimową koncentrację stada. Badacze żubrów zauważyli, że jeśli te zwierzęta mają jakąś alternatywę, niekoniecznie chcą koncentrować się w miejscach stałego dokarmiania. Prowadzone przez kilka lat badania pokazały, że zimowe dokarmianie bardzo źle wpływa na żubry, powodując u nich m.in. rozwój pasożytów. To jest czasami stado stu osobników, które przez kilka miesięcy bytuje na bardzo małym obszarze dookoła paśników. Ale są też opinie naukowców, że nie ma lepszej alternatywy, bo w innej sytuacji będą większe szkody w uprawach rolniczych i konieczność płacenia za nie wysokich odszkodowań. W najbliższych latach na ochronę żubrów i warunków ich bytowania w kilku regionach Polski ma być przeznaczonych 20 mln zł. Większość tych pieniędzy to fundusze unijne. Projekty będą realizowane w północno-wschodniej Polsce, w Zachodniopomorskiem i na Podkarpaciu. Plan zakłada m.in. próbę rozsiedlenia białowieskich żubrów i ocenę, czy mogłyby żyć w Puszczy Augustowskiej, gdzie obecnie ich nie ma. Kontynuowane mają być też działania prowadzone w minionych latach, czyli kontraktowanie łąk z przeznaczeniem na paszę dla żubrów oraz budowa oczek wodnych.