Na zlecenie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku Polski Związek Łowiecki w Suwałkach zacznie we wrześniu akcję montażu takich rur - poinformowała w poniedziałek rzeczniczka RDOŚ Małgorzata Wnuk. Dyrekcja dostała na ten cel 18 tys. złotych z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Białymstoku. Pozwoli to na montaż około 15 takich rur. Już wiadomo, że w pierwszej kolejności rury będą montowane w tamach na rzeczkach w sąsiedztwie dróg powiatowych, gdzie dochodzi do podtopień. Specjalnie nawiercone rury umieszczone w tamie mają przyczynić się do zmniejszenia zalewania terenów w pobliżu takich bobrowych tam. W opinii Wnuk, wody pozostanie na tyle dużo, by zatrzymać zwierzę przy tamie i zniechęcić je do osiedlania się w innej okolicy. Bobrom nie będzie łatwo wykryć miejsca, gdzie woda wypływa z rur. - Metoda ta spełnia swoją funkcję w miejscach, gdzie aktywność bobrów jest niewielka. Wadą tej metody jest konieczność wykonywania częstszych inspekcji i regularnego czyszczenia - mówi zastępca dyrektora Regionalnej Dyrekcji w Białymstoku Beata Bezubik. Montaż rur to kolejna z metod ograniczania działalności bobrów. Ponieważ szkód wywoływanych przez te chronione, ale bardzo liczne zwierzęta jest dużo, wydawane są także zgody na odławianie i przesiedlanie bobrów, na niszczenie tam oraz odstrzały. Jesienią w Podlaskiem ma być odłowionych i przesiedlonych około 25 bobrów, a do 90 sztuk może być odstrzelonych. W tym roku podlascy rolnicy złożyli około tysiąca wniosków o odszkodowania za szkody spowodowane przez bobry. 400 rolnikom nie wypłacono odszkodowań, bo zabrakło pieniędzy. W Polsce jest około 45 tys. bobrów. 15 tys. z nich mieszka na terenie województwa podlaskiego, przez co zagęszczenie tych zwierząt jest bardzo duże.