Główny cel istnienia tej wielkiej internetowej galerii nagrobków z cmentarzy katolickich, prawosławnych, żydowskich i muzułmańskich to ocalenie ich od zapomnienia, ponieważ groby te coraz częściej ulegają bezpowrotnemu zniszczeniu - powiedział inicjator projektu, białostocki kolekcjoner, dziennikarz, autor książek, prezes stowarzyszenia Szukamy Polski Tomasz Wiśniewski. Zdjęcia wykonuje i umieszcza na stronie internetowej Wiśniewski oraz około 30 prywatnych osób, pasjonatów z Polski, Litwy, Białorusi, Ukrainy i USA. Zamieszczono już także kilkadziesiąt krótkich filmików o nagrobkach. Galeria cały czas się powiększa. W galerii niektóre nagrobki, np. najważniejsze zabytkowe nagrobki z jednego z najstarszych cmentarzy w Podlaskiem - zespołu cmentarzy w Łomży - zawierają opisy: nazwiska osób w nich pochowanych oraz rocznik, z którego pochodzi dany nagrobek. W wielu innych przypadkach, zwłaszcza, gdy na zdjęciach są fragmenty zniszczonych płyt nagrobnych ze śladami inskrypcji, szczegółowych opisów nie ma lub są bardzo skąpe. Na niektórych zdjęciach są pokazane np. tylko detale architektoniczne. W kilkunastu przypadkach zdjęcia zamieszczone w galerii rejestrują coś, czego już nie ma. - Zwłaszcza to dotyczy cmentarzy żydowskich. Takim przykładem są Boćki - powiedział Wiśniewski. W galerii dokumentującej pozostałości cmentarza w Boćkach można m.in. przeczytać, że w 1943 roku w trakcie wojny lokalna ludność została zmuszona do rozebrania dwóch cmentarzy żydowskich w Boćkach. Na początku płyty nagrobkowe były przeniesione przed ówczesny Dom Ludowy, a potem użyte do naprawy drogi do Bielska Podlaskiego. Po wojnie władza ludowa użyła tych kamieni do budowy fundamentów szkoły w Andryjankach. W sieci umieszczane są zdjęcia nie tylko niszczejących nagrobków. - Chodzi o charakterystyczne, zazwyczaj przedwojenne, piękniejsze, takie, które warte są pokazania, bo to one mają niestety największą "szansę", żeby zniknąć - mówi Wiśniewski. Wiśniewski, który odwiedził wiele najróżniejszych cmentarzy mówi, że wiele pięknych kamieni z piaskowca, czy marmuru ze starych nagrobków jest często wyrzucanych gdzieś pod cmentarne mury. - Ich los jest taki, że są rozkradane, bo nie ma już rodzin, nie ma nikogo, kto by się nimi zajmował, a społeczność lokalna nie potrafi wygenerować jakiejś świadomości, że to jest kawałek nas - powiedział Wiśniewski. Podał przykład cmentarza w Surażu, gdzie widział takie nagrobki leżące pod cmentarnym ogrodzeniem, z powyłamywanymi krzyżami, które potem trafiają na tzw. pchle targi. W projekcie m.in. są dokumentowane cmentarze żydowskie. Z hebrajskiego treść nagrobków tłumaczy w tej galerii m.in. prof. Heidi Szpek z Uniwersytetu w Waszyngtonie, ceniony na świecie ekspert tego języka. Profesor na podstawie projektu pisze książkę o cmentarzu Bagnówka w Białymstoku. Projekt nazywa się Bagnówka, bo - jak tłumaczy Wiśniewski cmentarz żydowski na Bagnówce w Białymstoku jest swego rodzaju symbolem wielokulturowego regionu, gdyż sąsiaduje z cmentarzem katolickim, prawosławnym i protestanckim. - Cmentarze są miejscem, do którego warto przyjść, żeby spojrzeć w przyszłość. Na to, co chcemy robić, do jakiej tradycji się odwołujemy. Bo jeżeli nie wiemy skąd się wzięliśmy to naprawdę nie wiemy dokąd iść - mówi Wiśniewski. Według niego, cmentarze są niewykorzystanymi "ścieżkami edukacyjnymi" do nauki o historii danych miejsc.