Nie zapłacę. Nie ma takiej możliwości. Pogotowie w Białymstoku jest jednym z najlepiej wyposażonych w kraju - denerwuje się zarzutami Ryszard Wiśniewski, szef pogotowia. Fundusz o szczegółach kontroli mówić nie chce, ukrywa też wysokość nałożonej kary - wyjaśnia Gazeta.pl. - Sprawdziliśmy, jak działa pogotowie, i znaleźliśmy tam kilka nieprawidłowości. To wszystko, co mogę powiedzieć - powiedział Jan Miruckiego, rzecznika NFZ w Białymstoku. Ryszard Wiśniewski poinformował nas, że NFZ uznał za nieprawidłowość używanie karetek ratunkowych do transportu pacjentów. - Takie przypadki zdarzają się sporadycznie i w wyjątkowych sytuacjach, gdy na przykład zagrożone jest życie pacjenta i szkoda czasu na czekanie na karetkę transportową - udowadnia Wiśniewski. Kolejny zarzut dotyczy braku rejestracji karetki z Kleszczel w Podlaskim Centrum Zdrowia Publicznego. Dyrektor Wiśniewski ma nadzieję, że i ta sprawa się wyjaśni, bo dokumenty o jej rejestrację złożone były już w 2005 roku. Do rejestracji nie doszło z przyczyn od niego niezależnych. - Ta kontrola NFZ to był jeden wielki absurd. Przyszły do nas dwie panie, które wykazały się wielką ignorancją. Zarzuciły nam, że nie mamy w karetkach tak zwanych materacy próżniowych. Żadna karetka w Polsce nie ma na stałe takiego sprzętu, bo jest on zbyt ciężki i zajmuje za dużo miejsca. Materace, owszem, mamy i dowozimy je w razie potrzeby. Taki materac służy do transportowania osób z najcięższymi obrażeniami kręgosłupa. Takie przypadki zdarzają się dwa razy w roku. Kontrolerki nie znalazły też w karetkach tak zwanego zestawu do cewnikowania żył centralnych i to uznały za kolejne uchybienie. Dyrektor Wiśniewski nazywa to "szczytem głupoty i ignorancji". - Każdy doświadczony lekarz wie, że pogotowie ma zakaz używania takiego sprzętu. Taki zabieg można wykonać tylko w szpitalu, w warunkach sterylnych - twierdzi Wiśniewski. NFZ do argumentów dyrektora Wiśniewskiego odnieść się nie chciał. O opinię poprosiliśmy dyrektora pogotowia w Łodzi. - Te zarzuty nie mają żadnego uzasadnienia. Nasze karetki też nie mają na stałe materacy próżniowych, bo nie ma takiej potrzeby. Zajmują miejsce i używane są sporadycznie. Zestaw do wkłuwania centralnego też jest zbyteczny - powinien być wykorzystywany tylko i wyłącznie na sali operacyjnej - mówi Janusz Morawski z łódzkiego pogotowia. Kilka dni temu pojawiła się pogłoska o tym, że urząd marszałkowski chce się pozbyć Ryszarda Wiśniewskiego i na to miejsce "wsadzić" swojego kandydata. - Chcą coś znaleźć, tylko nie wiedzą jak. Nie mają na mnie nic - mówi Wiśniewski. Plotki o jego odwołaniu oficjalnie dementuje urząd marszałkowski. Jednak z naszych informacji wynika, że komisarz Jarosław Schabieński wysłał do pogotowia swoich kontrolerów. Po co? Tego nie wiadomo, bo mimo wielu prób nie udało nam się wczoraj do wieczora z nim skontaktować. - To wszystko jedna wielka złośliwość - nie ma cienia wątpliwości Eugeniusz Muszyc, przewodniczący Podlaskiej Federacji Związków Zawodowych. - Pacjentom nie są potrzebne kolejne zmiany i zamieszanie. Pogotowie w Białymstoku funkcjonuje dobrze i nie wiem, dlaczego ktoś szuka haka na szefa.