Dzięki obserwacjom naukowcy poznają dokładne trasy wędrówek orlików, miejsca ich zimowania i żerowania. To informacje potrzebne do lepszej i skuteczniejszej ochrony tych ptaków. Jak powiedziała Anna Pilarska z realizującego projekt stowarzyszenia "Ptaki Polskie", lekkie nadajniki satelitarne GPS, które zostały umieszczone na grzbietach ptaków, rejestrują i przekazują dane o położeniu orlików. Każde urządzenie waży około 30 gramów, ma kolektor słoneczny, który zasila baterię nadajnika. - Zakładany na ptaka za pomocą teflonowych szelek nadajnik rejestruje jego położenie kilkakrotnie w ciągu dnia i wysyła te dane do satelity, skąd przekazywane są do centrali satelity Argos. Tam dane są sprawdzane i udostępniane użytkownikom - wyjaśniła. Orlikom nadano imiona nawiązujące do bohaterów Polski Podziemnej z czasów II wojny światowej. To m.in.: Hubal, Kolumb, Witold, Zośka, Jerzy i Henryk. Z dotychczasowych obserwacji wiadomo, że ptaki leciały na zimowiska kilka tygodni. Niektóre z nich zatrzymują się na południu Europy albo lecą do Egiptu, Sudanu, Izraela. - Lecą w ciągu dnia, odpoczywają nocą. Dziennie pokonują ok. 350 km. Nie jest łatwo. Oprócz zmiennych warunków atmosferycznych, głodu i zmęczenia, po drodze grożą im zderzenia z liniami wysokiego napięcia lub spotkania z myśliwymi, które mogą kosztować życie. Dlatego, im więcej informacji uda nam się odczytać z nadajników, tym więcej będziemy wiedzieć o zagrażających im niebezpieczeństwach - informują na stronie internetowej projektu Anna Pilarska z Ptaków Polskich i Paweł Mirski z Komitetu Ochrony Orłów. Projekt "Orlik, ptak, jakich mało" realizują "Ptaki Polskie", Komitet Ochrony Orłów (który wyposażył orliki w nadajniki) oraz Biebrzański Park Narodowy. Jego celem jest wypracowanie krajowego planu ochrony orlików grubodziobych nazywanych "najbardziej bagiennymi orłami w Europie". Naukowcy chcą się jak najwięcej dowiedzieć o orlikach, o których wciąż wiadomo stosunkowo niewiele. W ramach projektu realizowane są też działania nad Biebrzą. Mają one przyczynić się do poprawy sytuacji na łowiskach i w miejscach lęgowych orlików. Wiosną montowano np. platformy, które mają zabezpieczać gniazda orlików przed drapieżnikami, np. kunami. Zagrożeniem dla orlika grubodziobego jest też krzyżowanie się z podobnym orlikiem krzykliwym. Dochodzi do tego wtedy, gdy ptakom brakuje partnerów. Projekt przewiduje również działania na rzecz podnoszenia poziomu wody na terenach lęgowych orlika grubodziobego po to, by nie mógł tam wnikać orlik krzykliwy. Projekt zakłada też usuwanie zakrzaczeń na obszarze około 400 hektarów na łowiskach orlików oraz wykoszenie niewielkich powierzchni na łąkach (łącznie 50 hektarów). Ma to poprawić warunki żerowania. Prowadzone są też działania edukacyjne wśród dzieci i młodzieży. Cała Kotlina Biebrzańska to polska ostoja orlików grubodziobych. Występuje tam ok. 15-17 par tych ptaków, z czego zdecydowana większość na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. To cała polska populacja tych ptaków. Polska populacja stanowi połowę całej populacji orlika grubodziobego w Unii Europejskiej. Projekt ma potrwać do 2013 roku. Unia Europejska z programu Life przeznaczyła 1,4 mln euro, ponad 400 tys. euro dokłada Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Rok 2011 jest w Biebrzańskim Parku Narodowym ogłoszony rokiem orlika grubodziobego. Wędrówki orlików można śledzić na stronie internetowej projektu "Orlik - ptak jakich mało" www.orlikgrubodzioby.pl. Iza Próchnicka