Do zdarzenia doszło w połowie czerwca na jednym z białostockich osiedli. Tuż przed zamknięciem sklepu jego 52-letni właściciel został kilkakrotnie ugodzony nożem. Mimo reanimacji i przewiezienia do szpitala, zmarł. Po kilku dniach policja zatrzymała czterech nastolatków. Jednemu z nich prokuratura postawiła zarzut zabójstwa, trzem pozostałym - usiłowania rozboju z użyciem noża. Za zabójstwo oskarżonemu 17-latkowi (w chwili popełnienia czynu nie miał jeszcze skończonych 17 lat) grozi do 25 lat więzienia, z racji wieku nie może być skazany na dożywocie. Dwaj starsi oskarżeni przebywają w areszcie, dwaj młodsi - w schronisku dla nieletnich. Jak ustalono w śledztwie, nastolatkowie dwa razy próbowali obrabować sklepikarza. Jednego dnia jednak sklep był już zamknięty. Gdy następnego dnia ok. 20.00 przyszli ponownie, poczekali, aż w środku nie będzie nikogo, wtedy jeden z nich wszedł do środka i zażądał pieniędzy. Gdy właściciel sklepu odmówił, napastnik uderzył go kilka razy i zaatakował nożem. Mężczyzna zdołał jeszcze wyjść na zewnątrz, tam stracił przytomność. Zobaczyli go mieszkańcy bloku. Zmarł mimo prób reanimacji i przewiezienia do szpitala. Sprawą zajmie się Sąd Okręgowy w Białymstoku.