Inwestycja spółki Plaza Centers nie schodzi z ust mieszkańców Suwałk i władz miasta od kilku lat. Plany centrum nie były objęte tajemnicą, każdy mógł zapoznać się z nimi jeszcze przed rozpoczęciem budowy i zgłosić zażalenie lub złożyć wniosek. Im bliżej do końca budowy, tym częściej pojawiają się w mediach głosy mieszkańców, których posesje sąsiadują z Plazą. Zaczęło się od problemów z parkowaniem. Skargi na pracowników firm podwykonawczych suwalskiej Straży Miejskiej już nie dziwią. Strażnicy otrzymują je regularnie. Mieszkańcy twierdzą, że nie mogą przejść przez jezdnię, bo pracownicy budowy codziennie parkują np. przy przejściu dla pieszych lub na chodniku. Strażnicy otrzymują nawet fotografie aut, których właściciele szczególnie "podpadli" mieszkańcom miasta. Inni skarżą się, iż nie mogą dojechać do własnych domów, ponieważ samochody robotników blokują wjazdy. Lokalne media donoszą od niedawna o nowych problemach. Mieszkańcy sąsiadujących z Plazą domostw nie odbierają sygnału telewizji satelitarnej, a budynek centrum handlowego zasłania im słońce. Do listy zarzutów dodają również naruszenie przepisów BHP i narażenie ich na niebezpieczeństwo. Co ciekawe, wykonawca inwestycji - firma UNIBEP o skargach nic nie wie. Paweł Miszczuk, rzecznik prasowy przedsiębiorstwa twierdzi, że kierownik budowy nigdy nie mówił o problemach, z którymi walczą mieszkańcy. - Kierownictwo nie przekazywało nam takich informacji. Być może są to nieskoordynowane protesty. Każda budowa może budzić kontrowersje mieszkańców, z każdą budową wiążą się również okresowe utrudnienia - zaznacza Miszczuk i dodaje, że nie da się ich uniknąć. - Robimy wszystko zgodnie z przepisami prawa - upiera się rzecznik firmy z Bielska Podlaskiego.