Pierwszy Marsz Równości pod hasłem "Białystok domem dla wszystkich" przeszedł ulicami tego miasta 20 lipca. Przejście uczestników marszu kilkakrotnie próbowali zablokować kontrmanifestanci, w tym przedstawiciele środowisk kibicowskich; policja musiała użyć gazu. W stronę uczestników Marszu Równości rzucano kamieniami, petardami, jajkami i butelkami, wykrzykiwano też obraźliwe słowa. Policja wciąż identyfikuje osoby, które w trakcie tych wydarzeń naruszyły prawo. W tym celu m.in. analizuje zapisy monitoringu, . Według danych z poniedziałku, do tej pory zidentyfikowano 135 osób "w związku z popełnionymi czynami zabronionymi". "Ze 109 osobami zostały już wykonane czynności w związku z popełnionymi czynami" - powiedział Tomasz Krupa. W większości przypadków chodzi o zarzuty z Kodeksu wykroczeń, dotyczące próby zakłócenia legalnego zgromadzenia, jak również nieobyczajnych wybryków (chodzi głównie o gesty i wznoszone okrzyki). Osoby takie karane są mandatami; jeśli ich nie przyjmą, będą wobec nich kierowane wnioski do sądu. Trzynaście postępowań, związanych w różny sposób z Marszem Równości, prowadzonych jest w Prokuraturze Rejonowej Białystok-Południe - poinformował jej szef Wojciech Zalesko. Dotąd siedem osób usłyszało zarzuty, w dwóch przypadkach na wniosek śledczych sąd zastosował areszt tymczasowy. "Zawiadomienia cały czas jeszcze do nas wpływają" - dodał prok. Zalesko.