- Pozbawiono w ten sposób pacjentów możliwości konsultacji - powiedział przewodniczący komitetu strajkowego w łomżyńskim szpitalu Leszek Kołakowski. My zapewnialiśmy stały, ostry dyżur. Jesteśmy przeciwni tej decyzji. Mam też sygnały, że dyrekcja używa wobec niektórych kolegów argumentu nieodnowienia kontraktu". Zdaniem dyrekcji, zawieszenie działalności oddziałów to "zwykła oszczędność". - Skoro i tak nie ma pacjentów, to po co mamy płacić za dyżury, lepiej niech lekarze wykorzystają zaległe urlopy - powiedział wicedyrektor szpitala Jan Bajno. Strajkujący nie zgadzają się z tą argumentacją, twierdząc, że efektem zamknięcia oddziałów będzie negatywny stosunek pacjentów do lekarzy. W Ostrołęce szpital pracuje również w trybie ostrego dyżuru. - Jest nas naprawdę minimalna ilość, aby zapewnić takie funkcjonowanie placówki, stąd żadnych innych kroków nie podejmujemy - powiedział Krzysztof Sosiński z komitetu strajkowego OZZL. - Jedyne, co planujemy, to że w poniedziałek zapadnie decyzja, odnośnie złożenia wypowiedzeń - dodał.