Śledztwo prowadzone jest "w sprawie", na razie nikomu nie postawiono zarzutów - poinformował w środę szef prokuratury Marek Winnicki. Prokuratura bada zawiadomienie złożone przez miejscowy sąd apelacyjny. Tam na rozprawie odwoławczej w połowie czerwca Marlena W., składając zeznania twierdziła, że ma nowe informacje o okolicznościach linczu. Kobieta sugerowała, że to nie skazani, ale jej ojciec zabił recydywistę Józefa C. Marlena W. jest żoną Tomasza W. - jednego z trzech braci skazanych prawomocnie za dokonanie linczu we Włodowie na 4 lata więzienia. Obrońcy złożyli wniosek o jej przesłuchanie przed sądem apelacyjnym, ponieważ po wyroku w sądzie pierwszej instancji publicznie mówiła, że zna inne fakty dotyczące zdarzenia, a wcześniej konsekwentnie odmawiała zeznań przed sądem. Sąd apelacyjny kobietę przesłuchał, ale jej zeznania uznał za "całkowicie niewiarygodne". Po wyroku skierował zawiadomienie do miejscowej prokuratury.