Jak powiedziała w czwartek główny Inspektor Farmaceutyczny Zofia Ulz, szkło było tak duże, że nie można go było wyjąć przez szyjkę fiolki. Inspektorat jeszcze nie wie, jak duża partia leku zostanie wycofana, będzie to wiadomo dopiero po otrzymaniu szczegółowych raportów od producenta po wycofaniu i utylizacji - dodała. W czwartek inspektorat zakończył kontrolę u producenta wycofanego corhydronu - w Przedsiębiorstwie Farmaceutycznym Jelfa SA w Jeleniej Górze; wstępne wyniki kontroli mogą być podane w piątek. Corhydron to lek, który podaje się dożylnie w stanach niewydolności oddechowej. W wydanej przez Głównego Inspektora Farmaceutycznego decyzji z 12 listopada napisano, że z obrotu wycofano "Corhydron 100, proszek i rozpuszczalnik do sporządzania roztworu do wstrzykiwań lub infuzji dożylnych 100 mg, 5 fiolek z proszkiem plus 5 ampułek wody do wstrzykiwań, numer serii 805091 z datą ważności maj 2011". Kawałek szkła w jednej z fiolek corhydronu zgłosił kierownik Apteki Szpitalnej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Od razu Podlaski Inspektor Farmaceutyczny wstrzymał obrót tym lekiem na terenie województwa, a Główny Inspektor Farmaceutyczny wydał decyzję o wycofaniu z obrotu na terenie całego kraju. Jak powiedziała Zofia Ulz, prawdopodobnie szkło trafiło do fiolki na skutek błędu popełnionego przez producenta szkła - prawdopodobnie z Bolesławca. Jej zdaniem producent wycofanego corhydronu powinien sprawdzić dostawców szkła, bo przecież szkło jest w trakcie produkcji płukane, myte. Jej zdaniem lek należało wycofać z obrotu, bo nie wiadomo jaka jest naprawdę przyczyna znalezienia się szkła w fiolce. O corhydronie - leku dla alergików i astmatyków - zrobiło się głośno w listopadzie 2006 r. Po przebadaniu partii leku okazało się, że zamiast corhydronu w fiolkach był specyfik używany podczas zabiegów chirurgicznych do zwiotczania mięśni - scolina. Główne śledztwo w tej sprawie (produkcji i dystrybucji corhydronu) prowadzi Prokuratura Okręgowa w Jelenie Górze. Jak powiedziała w czwartek rzeczniczka tej prokuratury Violetta Niziołek, nie wiadomo, jak długo ono potrwa. - Obecnie Instytut Ekspertyz Sądowych z Krakowa bada zawartość fiolek z cohrydronem. Mają tylko jedno urządzenie do tego typu badań, więc wyniki będziemy znali najszybciej za rok - mówiła Niziołek. Dodała, że do tej pory instytut znalazł scolinę w 30 fiolkach z corhydronem. Rzeczniczka dodała, że do tej pory nie postawiono nikomu zarzutów. Prokuratura wciąż nie wie jeszcze, kto zamienił corhydron na scolinę i czy do zamiany doszło celowo, czy nieumyślnie. Wiadomo natomiast, że do zamiany doszło na terenie Zakładu Farmaceutycznego Jelfa w Jeleniej Górze. W połowie lipca 2007 r. Prokuratura Apelacyjna w Lublinie, która prowadzi śledztwo dotyczące śmiertelnych przypadków spowodowanych podaniem scoliny zamiast corhydronu informowała, że w wyniku takiego działania zmarł 75-letni mieszkaniec woj. świętokrzyskiego. Był to jeden z 17 przypadków, w których doszło do zamiany tych leków. Główny Inspektor Farmaceutyczny wstrzymał produkcję tego leku w listopadzie 2006 r. w Jelfa, gdy się okazało, że na rynek trafiła wadliwa partia tego specyfiku.