Na Starym Rynku stanęły tematyczne namioty z prezentacjami o Czeczenii i Tatarach, Azerbejdżanie oraz Somalii, a także namiot gier i zabaw dla najmłodszych i - cieszący się największym zainteresowaniem - namiot kulinarny. Można tu spróbować tradycyjnej kuchni różnych narodów, m.in. czeczeńskich mant (kaukaskie pierogi), gruzińskiego chaczapurii (nadziewany placek) czy azerskiej herbaty. Dla dzieci przygotowano do kolorowania obrazki z meczetami czy flagami różnych krajów. Mogą też napisać życzenia dla uchodźców, które na zakończenie imprezy poszybują w niebo przyczepione do balonów. Są pokazy tańca czeczeńskiego przygotowane przez uchodźców z ośrodka w Czerwonym Borze koło Łomży, a wieczorem w kinie Millenium zaplanowano pokaz filmu "Człowiek z Hawru" - opowieści o życiu w małym miasteczku, po tym, gdy pojawia się tam młody uchodźca z Afryki. Organizatorem Dnia Uchodźcy jest pozarządowa Fundacja Ocalenie, zajmująca się pomocą uchodźcom. Kamil Kamiński z tej fundacji powiedział PAP, że duża jest pomoc i zainteresowanie imprezą ze strony władz miasta, ale także różnych instytucji, które chętnie włączyły się w organizację. Fundacja ocenia, że w Łomży mieszka obecnie ok. 200 uchodźców, z czego połowa to dzieci. Drugie tyle osób o takim statusie lub ubiegających się o status uchodźcy przebywa w ośrodku w pobliskim Czerwonym Borze. Od dwóch lat w Łomży nie ma ośrodka. Jego likwidacji chciała część mieszkańców Łomży, którzy - wspierani przez posła PiS Lecha Antoniego Kołakowskiego - wnioskowali o to jesienią 2009 roku do Urzędu ds. Repatriacji i Cudzoziemców. W marcu 2010 Urząd przyznawał, że może dojść do likwidacji ośrodka w Łomży "ze względu na napięcia i nastroje", jakie panują w tym mieście wobec cudzoziemców. W Łomży doszło bowiem m.in. do pobicia dwóch Czeczenek, były śledztwa dotyczące wpisów na forach internetowych obrażających zarówno Czeczenów, jak i Polaków, w autobusach pojawiły się antyczeczeńskie ulotki. Ostatecznie ośrodek w tym mieście zamknięto, część uchodźców jednak w mieście została znajdując tam lokum, część zamieszkała w Czerwonym Borze. Kamil Kamiński uważa, że w Łomży zawsze była "przychylność zwykłych ludzi" wobec uchodźców, a do głosu dochodziła nieliczna grupa, która starała się uprzykrzać im życie. - Okazuje się, że teraz doszła do głosu ta większość - dodał. Fundacja Ocalenie działa w mieście od 2008 roku, starając się pomagać w integracji uchodźców i społeczności lokalnej. M.in. organizuje wieczory kultury czeczeńskiej czy dni kaukaskie, by pokazywać tamtejszą kulturę i tradycje.