Zdarzenie miało miejsce w parafii pw. św. Jadwigi Królowej w Białymstoku. Ksiądz - wikariusz w tej parafii - odprawiał mszę św. o godz. 14 w niedzielę. W wydanym w poniedziałek oświadczeniu podpisanym przez wicekanclerza ks. Ireneusza Korzińskiego, Kuria Metropolitalna Białostocka podała, że metropolita abp Józef Guzdek tego dnia rano dostał drogą mailową informację od anonimowej osoby z parafii oraz z redakcji lokalnego dziennika "o zachowaniu ks. Kamila Ciulkina, który rzekomo miał być pod wpływem alkoholu podczas sprawowania Eucharystii". CZYTAJ WIĘCEJ: Ksiądz wyszedł do Rosjan z krzyżem nad głową. Szokujące, co mu zrobili Metropolita wezwał księdza oraz proboszcza parafii do złożenia wyjaśnień. Po rozmowie i weryfikacji zarzutów, abp Guzdek podjął decyzję o natychmiastowym zwolnieniu ks. Ciulkina z funkcji wikariusza parafii pw. św. Jadwigi Królowej, skierował go też na leczenie i terapię odwykową. Duchowny udzielał chrztu. "Nie mógł utrzymać równowagi" "Arcybiskup Józef Guzdek podkreśla, że takie zachowanie nigdy nie powinno mieć miejsca, ubolewa nad zaistniałym faktem i przeprasza za gorszącą postawę kapłana" - podano w oświadczeniu opublikowanym na oficjalnej stronie internetowej Archidiecezji Białostockiej. Informację o duchownym podała rano w swojej publikacji "Gazeta Wyborcza". W oparciu o relację czytelniczki poinformowała, że ksiądz zachowywał się tak, jakby był "kompletnie pijany". "Nie podpity, nie po imprezie, ale nachlany tak, że trudno mu było utrzymać równowagę. Na domiar złego udzielał chrztu. Proszę sobie wyobrazić, jak to wszystko skandalicznie wyglądało. Kiedy podeszłam do komunii, nie potrafił trafić z komunią w usta i się kiwał" - opisywała. Mail z podobną informacją dotarł też do publicznego Radia Białystok. Według tego źródła, duchowny miał podczas sprawowania liturgii "bełkotać i chwiać się na nogach, a udzielając sakramentu chrztu, miał się mylić i nie pobłogosławić wody".