W poniedziałek po południu na konferencji prasowej Kosicki odniósł się do sobotniego Marszu Równości w Białymstoku i potępił chuligańskie zachowania, do jakich doszło w trakcie trwania marszu. "Wielokrotnie informowałem prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego, że może dojść do sytuacji niebezpiecznej 20 lipca w Białymstoku. (...) Pan prezydent dostawał pisma z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku, choćby pismo z 15 lipca, gdzie wskazywano na to, że jeżeli dojdzie do przemarszu zgodnie z jego pierwotną trasą, może dojść do konfrontacji różnych środowisk, może dojść do pewnego niebezpieczeństwa" - mówił Kosicki i dodał, że w swoich pismach także wskazywał, że może być niebezpiecznie. Marszałek mówił też, że swoje obawy zgłaszały m.in. organizacje pozarządowe. "Będę zgłaszał do prokuratury w Białymstoku zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na niedopełnieniu obowiązków. To niedopełnienie polega na tym, że pan prezydent nie wydał decyzji o zakazie marszów, a mógł je, w mojej ocenie, wydać" - mówił Kosicki. Zapowiedział, że dokumenty powinny być gotowe we wtorek.