Białostocki sąd apelacyjny podwyższył we wtorek wyroki do 13 i 15 lat więzienia dla dwóch oskarżonych, a sprawę trzeciego zwracając do ponownego rozpoznania. Półtora roku temu 19-letni Adrian został na ulicy pobity kijami i kilkakrotnie pchnięty nożem. Zmarł w szpitalu. Sąd odwoławczy zgodził się z oceną sądu pierwszej instancji, że sprawcom można przypisać zarzut zabójstwa z tzw. zamiarem ewentualnym, a nie pobicia ze skutkiem śmiertelnym, czego chcieli ich obrońcy. Jak mówił sędzia sprawozdawca Tomasz Wirzman, oskarżeni co prawda umówili się by pobić Adriana, ale - jak zaznaczył - to ich nie uwalnia od zamiaru zabójstwa. - Wskazuje na to zachowanie oskarżonych w czasie popełnienia przestępstwa, akceptacja ciosów, siła tych ciosów - mówił sędzia. Podkreślił, że kara jest - rażąco niewspółmiernie niska". Dlatego dwóm z nich sąd apelacyjny podwyższył wyroki do 13 i 15 lat więzienia, a wobec trzeciego oskarżonego, w pierwszej instancji skazanego na 15 lat więzienia, wyrok uchylił i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania. Zastrzegł jednocześnie, by Sąd Okręgowy w Białymstoku rozważył, czy nie można go skazać na 25 lat więzienia. Chodzi tu o wzięcie pod uwagę niekorzystnych dla niego opinii psychiatry i psychologa.