Początkowo lekarze twierdzili, że Karina po stosownej rehabilitacji będzie mogła samodzielnie chodzić. Jednak teraz są zdania, że nie ma na to szans - informuje reporter radia RMF FM. Stopa bez palców nie jest w stanie utrzymać ciężaru ciała, tym bardziej, że były też wycinane mięśnie śródstopia. Wszystko wskazuje na to, że Karina przez cały czas będzie musiała używać specjalnych butów i tylko w ten sposób będzie mogła chodzić. Ale jak zaznaczają lekarze, to wszystko i tak będzie możliwe w realizacji dopiero za jakiś czas. Przeszczepy skóry na stopy dziewczynki Na razie musi zakończyć się gojenie stóp. Lekarze ze Szpitala Morskiego w Gdyni, gdzie leczona jest 10-letnia Karina z Podlasia, rozpoczęli przeszczepy skóry na stopy dziewczynki - wielokrotnie operowane po powikłaniach po odmrożeniu. Karina zostanie w szpitalu jeszcze około miesiąca. Jak poinformowała w czwartek dyrektor Szpitala Morskiego Irena Erecińska-Siwy, przeszczepy skóry na okaleczone po licznych zabiegach stopy Kariny odbywają się stopniowo. - Powoli nakładamy niewielkie fragmenty skóry pobranej z innych części ciała - wyjaśniła dyrektor. Pochodząca z Podlasia 10-letnia dziewczynka na początku października zaginęła i spędziła 6 dni w lesie; odmroziła wtedy stopy, w które wdała się zgorzel gazowa (popularnie zwana gangreną). Dziecku usunięto wszystkie palce u stóp Karina najpierw była leczona na Podlasiu. 17 października została przewieziona do gdyńskiej Kliniki Medycyny Hiperbarycznej, gdzie - dzięki sesjom w kabinie hiperbarycznej, zatrzymano rozwój zgorzeli. Potem dziewczynka trafiła do Szpitala Morskiego w Gdyni, gdzie przeszła kilka zabiegów, podczas których usunięto jej wszystkie palce u stóp, ale potem także wycięto część tkanki i mięśni na spodzie stóp. Przeszczepy są jednym z ostatnich etapów szpitalnego leczenia skutków odmrożenia i pojawienia się zgorzeli na stopach dziewczynki. Jak wyjaśniła Erecińska-Siwy, gdy zakończy się ten etap, Karina znajdzie się pod opieką specjalistów z dziedziny ortopedii oraz rehabilitacji. Hospitalizacja potrwa długo Dodała, że trwające właśnie stopniowe przeszczepy skóry wspomagane są sesjami w komorze hiperbarycznej. - Pomagają one w gojeniu - zaznaczyła. - Sądzimy, że dziewczynka zostanie u nas mniej więcej do świąt Bożego Narodzenia - powiedziała Erecińska-Siwy. Po zabiegach, jakie były konieczne u małej pacjentki, po zakończeniu leczenia, dziewczynka będzie musiała prawdopodobnie korzystać ze specjalnych protetycznych butów - podkreśliła. Sprawa Kariny pod lupą prokuratury Chora na epilepsję i autyzm 10-latka ze wsi Rzepiski na Podlasiu zaginęła 5 października, gdy wyszła z domu na grzyby do pobliskiego lasu. Odnalazła się po sześciu dniach. Dziewczynka uczy się w szkole specjalnej. Jest jednym z dziesięciorga dzieci w rodzinie. Rodzice Kariny od 2002 roku mają ograniczoną przez sąd władzę rodzicielską. Nadzór nad rodziną sprawuje kurator sądowy, który złożył wniosek o zbadanie, czy rodzice mogą w ogóle opiekować się dziećmi. Po wydaniu opinii sąd ma podjąć decyzję w tej sprawie. Rodzice mają problemy z alkoholem, w domu często dochodziło do awantur. Prokuratura Rejonowa w Suwałkach prowadzi śledztwo, w którym bada przebieg leczenia Kariny przed przewiezieniem jej do Gdyni. Prokuratura postanowiła wszcząć postępowanie, gdyż zachodzi podejrzenie, że Karina była leczona nieprawidłowo. Możliwe, że dziewczynka za późno trafiła do specjalistycznej placówki w Gdyni.