Proces kanclerza PWSZ w Suwałkach, Zdzisława S. rozpoczął się w grudniu 2008 roku. Prokuratura oskarżała go o plagiat - kanclerz miał przedłożyć pracę podyplomową nie swojego autorstwa. Kanclerz PWSZ ukończył studia podyplomowe z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy. Zdzisław S. od początku nie przyznawał się do winy i zdecydował się wnieść apelację od decyzji Sądu Rejonowego, który skazał go na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Publikacja wyroku odbyła się we wtorek (24.listopada) Sąd Okręgowy w Suwałkach podjął decyzję o utrzymaniu w mocy werdyktu sądu poprzedniej instancji. Oskarżony będzie też musiał zapłacić grzywnę w wysokości 5 tys. złotych (100 stawek dziennych po 50 zł), a także ponieść koszty sądowe oraz uiścić opłatę za obie instancje w wysokości 620 złotych. Sędziowie uznali, iż apelacja obrońców oskarżonego "nie zasługuje na uwzględnienie". Przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości musieli przeanalizować, czy faktycznie doszło do popełnienia czynu i czy świadectwo ukończenia studiów podyplomowych jest dokumentem. Podczas rozprawy apelacyjnej adwokaci Zdzisława S. twierdzili, że gdańska uczelnia nie miała odpowiednich uprawnień do organizowania studiów w Suwałkach, w związku z tym dyplom nie jest dokumentem. Z takim twierdzeniem nie zgodził się Sąd Okręgowy. - Mimo że nie wszystkie wymagania formalne w przypadku uczelni zostały spełnione, to oskarżony mógłby bez problemu posługiwać się tym świadectwem - uznali sędziowie. Wyrok sądu jest prawomocny. O przyszłości kanclerza zdecyduje senat Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Suwałkach i Rada Miejska w Suwałkach. Włodzimierz Marczewski uważa, że jest zbyt wcześnie, aby wypowiadać się na ten temat. - Musimy poczekać na oficjalne pismo z sądu i decyzję radnego - być może sam zrzeknie się mandatu - mówi przewodniczący.