Mowy końcowe odbędą się za miesiąc. Sąd uznał bowiem, że ze względu na wielowątkowy charakter sprawy, strony będą potrzebowały dużo czasu na przedstawienie swoich stanowisk. Wtedy też spodziewany jest wyrok. Proces dotyczy pośrednio wypadku z września 2005 roku. Zginęło wówczas trzynaście osób, w tym dziesięcioro maturzystów jadących do Częstochowy. Oskarżonych jest osiem osób, m.in. lekarka, która kierowcy autokaru wydała zaświadczenie o braku przeciwwskazań zdrowotnych do prowadzenia pojazdów, a okazało się że takowe były. To także byli pracownicy firmy turystycznej odpowiadający za nieprawidłowości w dokumentach oraz specjaliści bhp, którzy przeprowadzali kontrolę powypadkową w biurze turystycznym i nie dopatrzyli się uchybień w dokumentach dotyczących stanu zdrowia kierowców (chodziło o ważność ich badań). W środę przesłuchano ostatniego świadka - byłą pracownicę firmy turystycznej, która zorganizowała wyjazd licealistów. Chodziło o wątek fałszowania podpisów na kartach pracy czy zaświadczeniach o odbytych przez kierowców szkoleniach. Sąd został poinformowany o śmierci drugiego wezwanego na środę świadka - lekarza neurologa, który leczył jednego ze zmarłych w katastrofie kierowców autokaru. Wcześniej przesłuchany w śledztwie zeznał, że rozpoznał u tego kierowcy padaczkę, jednak z rzadko występującymi objawami. Twierdził też wówczas, że przyjmowanie leków na epilepsję wyklucza prowadzenie pojazdów. W marcu przed tym samym sądem ma rozpocząć się drugi proces związany z katastrofą drogową koło Jeżewa. Oskarżeni w tamtej sprawie zostali współwłaściciele biura podróży, które wynajęło szkole autokar na wyjazd do Częstochowy. Najpoważniejszy z zarzutów postawionych tym oskarżonym - to "sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym poprzez dopuszczenie kierowców bez ważnych badań lekarskich". Grozi za to do ośmiu lat więzienia. Śledztwo dotyczące bezpośrednio okoliczności wypadku zostało przez białostocką prokuraturę okręgową umorzone z powodu śmierci kierowcy prowadzącego autokar. Przyjęto, że to on doprowadził do zderzenia z ciężarówką w czasie manewru wyprzedzania nieustalonego pojazdu.