Głównym celem akcji "Czysty Białystok" jest zachęcenie mieszkańców miasta do sprzątania po swoich czworonogach, a także zniechęcenie do dokarmiania ptaków, które zanieczyszczają miasto - poinformował Urząd Miejski w Białymstoku. Jak powiedział dyrektor departamentu ochrony środowiska i gospodarki komunalnej w białostockim magistracie Andrzej Karolski, kampania jest procesem edukacyjnym. Ma ona pokazać mieszkańcom, że wspólnie jesteśmy odpowiedzialni za czystość w mieście. Z wstydliwym tematem trzeba się zmierzyć Dodał, że Białystok jest stosunkowo czystym miastem w porównaniu do innych dużych miast w kraju. - to nie znaczy, że problemu psich odchodów nie ma, z tym wstydliwym tematem trzeba się zmierzyć - podkreślił Karolski. Właśnie temu "wstydliwemu" problemowi poświęcona jest pierwsza część kampanii. Na ten cel stworzono specjalne hasło: "Jeden spacer - kupa wstydu. Oszczędź sobie wstydu i mandatu w wysokości 500 zł". Jak podkreślił Karolski, właściciele psów często nie mają świadomości tego, że sprzątnięcie po swoim czworonogu jest ich prawnym obowiązkiem, a nie przywilejem. - Jeśli tego nie robią, łamią prawo - dodał. Dlatego oprócz ulotek informacyjnych, podczas dwóch weekendów, w trakcie trwania kampanii, w różnych miejscach miasta zostanie rozdanych 20 tys. worków na psie odchody. Nie sprzątasz po psie? Łamiesz prawo Do akcji przyłączyli się także strażnicy miejscy. Będą oni informować i upominać mieszkańców o konieczności sprzątania po czworonogach. Właściciele psów zostaną też "ukarani" specjalnymi mandatami, stworzonymi na potrzeby kampanii, bez kary pieniężnej. Jednak w pochmurne sobotnie przedpołudnie hostess ze specjalnymi torebkami, czy strażników z mandatami nie można było spotkać ani w parku Planty, gdzie białostoczanie chętnie wybierają się na spacery, ani na Miejskim Rynku czy innych placach w centrum Białegostoku. Hasłem kampanii, która ma zniechęcić mieszkańców do dokarmiania ptaków jest: "Za dokarmianie gołębie dziękują nam z góry". Nie dokarmiaj ptaków - to im szkodzi Jak powiedział Karolski, gołębie nie tylko zanieczyszczają miasto swoimi odchodami, ale przenoszą też różne choroby zakaźne. Dodatkowo to problem dla samych ptaków. Dokarmiając ptaki, według Karolskiego, krzywdzimy je. - Są one po prostu otyłe, obżerają się w sposób nienaturalny i mają problem z lataniem - dodał. Karolski podkreślił, że jeżeli będziemy ograniczać ptakom dostęp do odpadów, którymi się odżywiają i sami mieszkańcy nie będą ich karmić, ptaki będą się zachowywały jak w swoim naturalnym środowisku. Kampania "Czysty Białystok" ma mieć swoją kontynuację w przyszłym roku. Jednak, jak powiedział Karolski, temat będzie już inny, dotyczyć będzie np. selektywnej zbiórki odpadów, czy dbania o zieleń w mieście. Obecna kampania kosztuje magistrat ponad 31 tys. zł.