Stało się to w miejscu upamiętnienia dawnego żydowskiego cmentarza. Ponad dwa lata temu zasadzone tam zostały bukszpany w kształcie gwiazdy Dawida, teren uporządkowano, utworzono też alejki i zasiano trawę. W 2007 roku w rytuale żydowskim pochowane tam zostały szczątki, odnalezione w czasie prac budowlanych, które obejmowały też miejsce dawnego cmentarza żydowskiego. Incydent został zgłoszony policji w poniedziałek rano. Straty materialne nie są jeszcze znane. Sprawcy wyrwali część krzewów z ziemi, inne są połamane. W założeniu skwer to miejsce zadumy, nie ma tam pomnika. Pochowane tam szczątki ludzkie pochodzą z tzw. cmentarza cholerycznego, który znajdował się przed laty w miejscu, gdzie obecnie stoi biurowiec białostockiego oddziału ZUS. Odnalezione zostały w 2001 roku podczas budowy parkingu przy tym budynku. Zniszczenie tego miejsca to kolejny w województwie podlaskim incydent o charakterze rasistowskim i faszystowskim. Policja i prokuratury prowadzą śledztwa m.in. w sprawie zniszczenia polsko-litewskich tablic z nazwami miejscowości w gminie Puńsk, antysemickich i nazistowskich napisów na pomniku upamiętniającym ofiary mordu w Jedwabnem, napisów na synagodze w Orli czy próby podpalenia Domu Kultury Muzułmańskiej w Białymstoku. Baranowski przypomniał, że zatrzymanych zostało pięć młodych osób podejrzanych o namalowanie faszystowskich napisów w Krynkach. Wiceprezydent Białegostoku Aleksander Sosna powiedział, że władze miasta stanowczo potępiają kolejny akt wandalizmu o charakterze faszystowskim, do którego doszło w mieście. Poinformował, że jeszcze w poniedziałek zasadzone zostaną nowe bukszpany w miejsce zniszczonych. Sosna powiedział, że działanie sprawców było zaplanowane, do zniszczenia gwiazdy Dawida użyli specjalnych nożyc ogrodniczych. - To była przemyślana akcja - dodał Sosna. Zaapelował do mieszkańców, by nie byli bierni, tylko zwracali uwagę na niepokojące zachowania w miejscach ważnych dla innych kultur czy religii. Skwer nie ma monitoringu kamerowego. Sosna przypomniał, że przed uporządkowaniem tego miejsca ta sprawa była konsultowana ze środowiskami żydowskimi, które powołując się na zasadę nienaruszania miejsc pochówku nie zgodziły się na większe prace ziemne. Miejsca takie są w związku z ostatnimi incydentami częściej patrolowane przez policję i straż miejską.