W pacyfikacji, która miała miejsce 75 lat temu, na przełomie stycznia i lutego 1946 r. zginęło 79 osób - prawosławnych mieszkańców pochodzenia białoruskiego ze wsi Zanie, Zaleszany, Końcowizna, Szpaki i Wólka Wygonowska. Wśród zamordowanych były też dzieci. Przy pomniku poświęconym ofiarom wojen, przemocy i represji w Hajnówce złożono kwiaty, zapalono znicze, odczytano imiona i nazwiska pomordowanych. Potem modlono się w cerkwi Jana Chrzciciela. Na odręcznie napisanych tabliczkach trzymanych przez uczestników obchodów widniały imiona pomordowanych, rok ich śmierci. Uroczystości organizuje od 2018 r. grupa lokalnych społeczników i mieszkańców, by upamiętniać ofiary oddziału "Burego", które zginęły - "za narodowość i wyznanie". IPN: To było ludobójstwo Pion śledczy IPN, który prowadził śledztwo dotyczące pacyfikacji, przyjął, że ofiar było 79, choć członkowie społecznego komitetu rodzin wskazują, że o trzy więcej. Wśród ofiar było 30 furmanów, z których usług oddział "Burego" korzystał, przemieszczając się po okolicy. IPN przyjął kwalifikację prawną tej zbrodni jako ludobójstwo. W 2005 r. umorzył śledztwo m.in. dlatego, że po wojnie prawomocnie zakończyło się postępowanie wobec części sprawców, inni już nie żyli, a pozostałych nie udało się ustalić. Kpt. Romuald Rajs "Bury" został w 1949 r. skazany na śmierć przez rozstrzelanie. W 1995 roku Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego unieważnił wyroki śmierci wobec niego i jego zastępcy Kazimierza Chmielowskiego. Obaj skazani zostali wtedy zrehabilitowani. W 2020 r. Sobór Biskupów Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego ogłosił ofiary pacyfikacji męczennikami Cerkwi, włączono ich do grona cerkiewnych męczenników. Akt kanonizacji odczytano podczas uroczystości w Zaleszanach w lipcu 2020 r. W tym roku bez marszu narodowców Uroczystości "Wieczna Pamięć/ Wiecznaja Pamiat'" odbywały się w poprzednich latach w dniu, gdy środowiska narodowe organizowały w Hajnówce Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych, podczas którego szczególnie upamiętniano postać Romualda Rajsa "Burego", co w mieście wzbudza duże emocje. W tym roku takiego marszu nie ma. W 2020 r. odbył się piąty taki marsz. Przed tegorocznym Narodowym Dniem Pamięci "Żołnierzy Wyklętych", do urzędu miasta w Hajnówce nie wpłynęło zawiadomienie o organizacji tego marszu. W mediach społecznościowych na profilu Narodowa Hajnówka pojawiła się natomiast w ostatnim czasie informacja, że w niedzielę 28 lutego, w ramach "VI Hajnowskich Obchodów Narodowego Dnia Pamięci 'Żołnierzy Wyklętych'" odbędzie się "krótki rajd samochodowy" do Narewki połączony ze składaniem kwiatów w miejscach pamięci. - W tym roku, dzięki obecnym tu od początku Obywatelom RP (Obywatele RP pozgłaszali wiele zgromadzeń w Hajnówce w różnych terminach przed świętem żołnierzy wyklętych w 2021 r, by zapobiec marszowi, potem je odwołano - red.) udało się powstrzymać wychwalający zbrodniarza marsz. W ciszy i spokoju możemy oddać hołd naszym przodkom. To także dobry czas na refleksje. Epidemia wymusza izolację, ale może z tej perspektywy łatwiej dostrzec siebie nawzajem, także zajrzeć w głąb siebie. Doceńmy więc to co wspólnie przez te lata zrobiliśmy. Stanęliśmy w obronie wartości, które są nam bliskie, zmierzyliśmy się z najważniejszymi pytaniami w życiu, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy - mówiła pod pomnikiem jedna z organizatorem "Wiecznej Pamięci" Ewa Moroz-Keczyńska. Policja: Nie odnotowano zakłócenia porządku publicznego Dodała, że organizatorzy upamiętnienia życzyliby sobie, aby zamiast manifestowania, pamięć o pomordowanych przodkach "nosić w sercu i w jej imię budować coś pięknego", ale hajnowskie marsze "ranią ludzi", lokalną społeczność, dlatego organizowali upamiętnienie wspierani przez wiele osób z całego kraju. Moroz-Keczyńska dodała, że może jest teraz czas na zastanowienie się "czym jest pamięć dla nas" i wyraziła nadzieję, że może za rok, w tym samym miejscu w Hajnówce "wydarzy się coś dobrego". Organizatorzy "Wiecznej Pamięci" zgłosili odpowiednio wcześniej swoje zgromadzenie do urzędu miasta. W trakcie uroczystości słychać było przez megafony komunikaty policji o tym, by przestrzegać obowiązku zasłaniania ust i nosa oraz do zachowywania dystansu społecznego. Edyta Wilczyńska z zespołu prasowego podlaskiej policji poinformowała, że w związku ze zgromadzeniem nie odnotowano zbiorowego zakłócenia porządku publicznego, a jeżeli ktoś jest legitymowany, to czynności policji są w trakcie, za wcześnie, by je podsumować.