W pierwszym, styczniowym przetargu na modernizację oddziału chirurgii swoje oferty złożyło pięciu oferentów. Okazało się wówczas, że żadna z ofert nie spełnia warunków określonych przez szpital. Kilka miesięcy później w kolejnym przetargu wzięły udział dwie firmy - z Warszawy i Suwałk. Oferta tańsza, opiewająca na ponad 3,8 mln złotych, została uznana za nieważną. Przedsiębiorstwo z Suwałk miało z kolei złożyć propozycję przekraczającą możliwości finansowe szpitala. Taka jest wersja placówki służby zdrowia, ponieważ dokumenty wskazują, że szpital przed przetargiem miał pieniądze. Z dokumentów podpisanych przez dyrektora Grzegorza Gałązkę wynika, że kwota, jaką szpital przeznaczył na sfinansowanie zamówienia wynosiła ponad 5,3 mln złotych (brutto). Suwalska firma, która miała wygrać przetarg, zaproponowała ponad 5,2 mln złotych. Zastanawiająca jest więc teza, że placówka nie miała wystarczających środków, co spowodowało unieważnienie przetargu. Sprawa trafiła pod lupę prokuratury w Białymstoku. ABW po wizycie w szpitalu miało zabezpieczyć dokumenty związane z przetargiem i dane z dysków. Według informacji przekazanych redakcji suwalki.info, wyjaśnienia w związku z prowadzoną sprawą złożyli już pracownicy szpitala odpowiedzialni za zamówienia publiczne. Przetargiem zajmuje się nie tylko białostocka prokuratura. - Sprawa jest w toku postępowania wyjaśniającego - informuje Anita Wichniak-Olczak z Urzędu Zamówień Publicznych. Rzecznik odmawia jednak udzielenia bardziej szczegółowych informacji na ten temat. Wciąż nie wiadomo, kiedy białostoccy śledczy ustalą, co stało się z brakującą kwotą i czy szpital miał podstawy, aby unieważnić przetarg na modernizację i przebudowę oddziału chirurgii ogólnej wraz z dostawą sprzętu.