Migranci pochodzący z syryjskiego miasta Homs to bracia - 39-letni Kader i 41-letni Loas. Ich nazwiska nie zostały ujawnione. Jak powiedziała agencji Reuters Agata Kołodziej z Fundacji Ocalenie obaj uratowani byli prawie nieprzytomni i zbyt zmęczeni, by mówić. - Znaleźliśmy w lesie dwóch mężczyzn, są naprawdę w złym stanie, nie mogli się z nami porozumieć - stwierdziła Kołodziej. - Tak naprawdę nie mogliśmy uzyskać od nich żadnych informacji poza ich nazwiskami, więc zdecydowaliśmy się wezwać karetkę - dodała. Niedługo potem na miejsce przybyło pogotowie oraz policja i bracia, którzy spędzili w lesie cztery dni, zostali zabrani do szpitala. Zgodnie z informacjami przekazywanymi przez rząd w pasie przygranicznym po białoruskiej stronie granicy z Polską przebywa obecnie od 2 do 4 tys. migrantów, regularnie dochodzi do prób siłowego przekroczenia granicy oraz prowokacji ze strony służb białoruskich.