Jak powiedział rzecznik Izby Maciej Czarnecki, pod podwoziami aut były podczepione zbiorniki, w których powinien być gaz do napędzania samochodów, a były ukryte papierosy z przemytu. W dwóch samochodach były w sumie 4 tys. paczek papierosów z białoruskimi znakami akcyzy. Wobec przemytników Służba Celna wszczęła sprawy karne skarbowe. Za popełnione przestępstwa mężczyźni odpowiedzą przed sądem. Oprócz wysokich grzywien grozi im utrata trefnego towaru i samochodów przystosowanych do przemytu. Przemytnicy papierosów imają się na wschodniej granicy najbardziej wymyślnych sposobów, by przewieźć choć niewielki transport przemytu. Były więc już papierosy ukryte w piłkach, gaśnicy, pianinie, telewizorze, manekinach, puszkach z kawą czy chlebie a nawet torcie, który rzekomo miał być prezentem na urodziny. Celnicy oceniają, że w samochodach przemytnicy próbowali ukryć papierosy praktycznie w każdym konstrukcyjnym elemencie pojazdów. Ale i tu potrafili zadziwić celników, gdy postanowili wykorzystać do kontrabandy ambulans. Pogrubili w nim drzwi i zdołali tam schować, choć już nie przemycić, 9,5 tys. paczek papierosów. W wykrywaniu przemytu w samochodach znakomicie sprawdzają się psy wyszkolone do wyszukiwania papierosów. W miniony poniedziałek labrador o imieniu Koka wykryła przemyt ukryty w butli gazowej samochodu zatrzymanego do kontroli na przejściu z Białorusią w Kuźnicy.