To szesnasta edycja imprezy, która co roku odbywa się - na zmianę - w Białymstoku i białoruskim Grodnie. Jej głównym celem jest integracja mniejszości z obu krajów i prezentacja kultury polsko-białoruskiego pogranicza. - To poznawanie się wzajemne mniejszości po obu stronach granicy. Jednym słowem idea zbliżenia, idea współpracy - powiedział Jan Syczewski, przewodniczący Białoruskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego w Polsce, które jest współorganizatorem imprezy. W tym roku w białostockim Parku Zwierzynieckim zaprezentuje się do wieczora w sumie około trzystu artystów: dziewięć zespołów polskich z Grodzieńszczyzny oraz dwanaście białoruskich z województwa podlaskiego, gdzie są największe w kraju skupiska mniejszości białoruskiej w Polsce. Na towarzyszącym występom kiermaszu są twórcy ludowi, pisarze i poeci z obu krajów. Pytany o to, czy partnerem w organizacji imprezy jest Związek Polaków na Białorusi, Syczewski powiedział, że nie jest to wyłącznie związek - jak to ujął - "stary czy nowy". Podkreślił, że chodzi również o środowiska, które "nie bardzo utożsamiają się organizacyjnie czy politycznie ze Związkiem Polaków na Białorusi". - A chcą działać w kulturze, oświacie i mają w tym zasługi. Robią to przy wydatnej pomocy samorządów lokalnych - dodał. Głównym organizatorem festiwalu jest w tym roku Towarzystwo Kultury Białoruskiej - organizacja powstała trzy lata temu w środowisku Białoruskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego w Polsce (BTSK). Powodem było czasowe cofnięcie BTSK dotacji na doroczne imprezy (za niezgodne z prawem wykorzystanie części pieniędzy), co groziło całkowitym ich odwołaniem. Towarzystwo Kultury Białoruskiej część tych przedsięwzięć przejęło, zajęło się ich organizacją i zdobywaniem funduszy. BTSK od lipca znowu może ubiegać się o dotacje z budżetu państwa. Jesienią zamierza zorganizować m.in. wielką galę piosenki białoruskiej w Białymstoku.