A zdenerwowani pasażerowie dzwonią m.in. w sprawie zostawionych parasoli, zgubionych portfeli, a - przede wszystkim - spóźniających się autobusów. I takich telefonów jest coraz więcej. Jedni przypisują to ogólnej dostępności do telefonów komórkowych, bo teraz każdy pasażer może szybko zadzwonić z przystanku i złożyć skargę. Inni uważają, że interwencje pasażerów związane są z licznymi remontami drogowymi w Białymstoku. Numery do dyspozytorów trzech komunalnych spółek komunikacyjnych są dostępne na przystankach, znajdują się na dole każdego rozkładu jazdy. Działają całą dobę, dlatego też telefony zdarzają się o każdej porze i w bardzo różnych sprawach. Dyspozytorzy zapewniają, że w każdym przypadku starają się pomóc. Np. w sprawie pozostawionych parasoli dzwonią do kierowców danej linii, aby w zajezdni sprawdzili, czy w autobusie takich nie znaleźli. W sprawie spóźniających się autobusów starają się uspokoić i poinformować, jak długo trzeba jeszcze czekać. Na rozkładzie, obok numeru do dyspozytora, znajduje się również numer infolinii komunikacji miejskiej. Dzwoniąc tam, można się dowiedzieć m.in. o rozkład autobusów, zmianę tras, ceny biletów, czy obowiązujące zniżki. Jednak w sprawie opóźnienia autobusu pasażer informacji nie otrzyma. Jak powiedział p.o. dyrektora Zarządu Białostockiej Komunikacji Miejskiej Bogusław Prokop, takiej usługi na infolinii nie ma, ale ma się to zmienić na początku przyszłego roku. Wtedy, na dziesięciu przystankach w kluczowych miejscach w mieście, np. na dworcu PKP, pojawią się tablice elektroniczne, które będą informowały pasażerów o czasie przyjazdu autobusu, a także ewentualnych opóźnieniach. Prokop dodał, że dzięki temu pasażerowie będą mogli zdecydować, czy chcą czekać na opóźniony autobus, czy w zastępstwie wsiąść do innego. Elektroniczne tablice pojawią się w ramach realizowanego przez białostocki magistrat projektu modernizacji i wprowadzania innowacyjnych rozwiązań w komunikacji miejskiej. Będzie to także m.in. bilet elektroniczny.