Fundamentalne znaczenie dla orzeczenia miała kwalifikacja tej zbrodni. Biegli psychiatrzy uznali, że dziewczyna w trakcie popełniania przestępstwa działała w afekcie, była w stanie lękowo-depresyjnym. Sąd bardzo poważnie potraktował tę opinię i stwierdził, że 18-latka nie działała z premedytacją, a samo zabójstwo nie było zaplanowane. Sąd wziął również pod uwagę fakt, iż dziewczyna cieszyła się bardzo dobrą opinią - była piątkową uczennicą, a sąsiedzi i rodzina określali ją wręcz mianem złotego dziecka. W dniu zabójstwa dziewczyna chciała zakończyć znajomość ze swoim chłopakiem, lub przynajmniej zmienić jej charakter na koleżeński. Jej partner nie chciał zmiany, z czym nastolatka nie potrafiła sobie poradzić, wpadła w szał i zadała mu dwa ciosy nożem, z czego jeden prosto w serce. Cały proces był utajniony, ale w śledztwie dziewczyna przyznała się do stawianego jej zarzutu.