- Przede wszystkim nie ma klientów na tej ulicy. Urwał się ruch. Myślę, że to jest wina zamknięcia ulicy. Ten odcinek po prostu jest martwy - mówią załamani sytuacją sklepikarze. Dodatkowo miejscowe puby i restauracje mają problemy z otwieraniem ogródków, w efekcie czego z deptaku korzysta niewiele osób. Sklepikarze i restauratorzy narzekają, że władze miasta zamknęły ulicę, ale nie zrobiły nic więcej, by przyciągnąć tam ludzi. Na nowym miejskim deptaku nie ma nawet ławek.