Dęby upamiętniają Lecha i Marię Kaczyńskich; Ryszarda Kaczorowskiego, ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie; wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Putrę; prawosławnego ordynariusza WP arcybiskupa Mirona i stewardesę Justynę Moniuszko. Prezydent Kaczorowski urodził się w Białymstoku, jest honorowym obywatelem miasta. Krzysztof Putra, od wielu lat białostoczanin, był liderem PiS w regionie. Abp Miron przez lata był zwierzchnikiem monasteru w Supraślu k. Białegostoku, potem biskupem i arcybiskupem hajnowskim. Stewardesa Justyna Moniuszko była białostoczanką. W programie poniedziałkowych uroczystości było sadzenie dębów upamiętniających 25 urzędników administracji samorządowej, oficerów i inne ważne dla miasta osoby, które zamordowano w Katyniu przed 70 laty. Drzewa zasadzono wzdłuż ul. Piastowskiej, niedaleko kościoła pw. Ducha Świętego, gdzie znajduje się pomnik - Grób Nieznanego Sybiraka. Z okazji katyńskiej uroczystości, przy chodniku, przy którym zasadzono dęby, stanął też pomnik z szyn kolejowych i podkładów, na którym znalazły się nazwiska upamiętnianych osób - urzędników miejskich, ziemskich i skarbowych, sędziów, adwokatów czy oficerów służby więziennej. Jak mówił w czasie uroczystości prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, życie rozszerzyło jednak tragiczny wymiar tamtych wydarzeń. Dlatego, oprócz dębów upamiętniających zamordowanych przed 70 laty, posadzono sześć dodatkowych, upamiętniających, związane z regionem ofiary katastrofy oraz prezydencką parę. - To im poświęcamy dzisiaj ten wyraz pamięci, w postaci drzew, które będą tutaj rosły i symbolizowały te osoby, które oddały życie w służbie najjaśniejszej Rzeczpospolitej - mówił Truskolaski. Sześć dębów ku czci ofiar katastrofy samolotu, to drzewa wyraźnie większe od pozostałych, upamiętniających ofiary mordu w Katyniu. Stanęły najbliżej kościoła Ducha Świętego.