Ich oświadczenie to odpowiedź m.in. na stanowisko Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, w którym - za pośrednictwem rzecznika uczelni - odcięła się ona od wyników badań tych naukowców, podkreślając, że ich nie firmuje. W oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej Archidiecezji Białostockiej, profesorowie wyrazili głębokie oburzenie z powodu "wprowadzania w błąd opinii publicznej poprzez przedstawianie hipotetycznych możliwości pseudonaukowego wyjaśnienia badanego przez nich zjawiska". Jak napisano w oświadczeniu, "zwłaszcza przez osoby nie znające zakresu przeprowadzonych badań, nie mające dostępu do ocenianego materiału i zabezpieczonej dokumentacji, a często nie dysponujące nawet elementarną wiedzą o zastosowanych technikach badawczych". - Wyrażamy także sprzeciw z powodu nadinterpretacji lub wyjmowania z kontekstu naszych wypowiedzi oraz przedstawiania ich, jako polemiki lub wyjaśnień na stawiane zarzuty - napisali: profesor Maria Sobaniec-Łotowska i prof. Stanisław Sulkowski. Wcześniej rzecznik uczelni prof. Lech Chyczewski mówił, że "szanuje" przeświadczenie kolegów "o cudzie przeobrażenia świętej hostii we fragment mięśnia sercowego", jednak - jak zaznaczał - jako człowiek wierzący, a jednocześnie wątpiący "medyk o przyrodniczym spojrzeniu na świat" - ma wątpliwości. Chyczewski napisał, że nie podważa diagnozy kolegów, chociaż "cechuje ich emocjonalne podejście do wiary". "Z cała stanowczością podtrzymujemy stwierdzenie zawarte w komunikacie kurii Metropolitalnej Białostockiej z 14 października 2009 roku, które brzmi: "przysłany do oceny materiał w ocenie dwóch niezależnych patomorfologów wskazuje na tkankę mięśnia sercowego, a przynajmniej, ze wszystkich tkanek żywych organizmu najbardziej ją przypomina" - głosi oświadczenie obojga patomorfologów. Według nich, fakt zlecenia przez kurię przeprowadzenia badań pracownikom naukowym Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku z 30-letnim doświadczeniem zawodowym, to wyraz głębokiego zaufania i uznania dla osiągnięć naukowych uczelni i jej pracowników. "Oświadczamy, że wszystkie nasze działania, prowadzone na oficjalną prośbę Kurii Metropolitalnej Białostockiej, były podyktowane prawem i obowiązkiem pracowników nauki do badania każdego zagadnienia naukowego, zgodnie z wytycznymi opracowanymi przez Komitet Etyki w Nauce, Polskiej Akademii Nauk" - napisali profesorowie. We własnym oświadczeniu także opublikowanym w środę, metropolita białostocki arcybiskup Edward Ozorowski podziękował obojgu za przeprowadzenie badań. - Pracę tę wykonali bezinteresownie i rzetelnie. Niesłusznie narazili się na wiele pomówień. Mam nadzieję, że prawda pozostanie prawdą, a Bóg wynagrodzi za wszelkie uczynione dobro - napisał arcybiskup Ozorowski. Kilka tygodni temu opinia obu patomorfologów była ważnym dokumentem w pracach komisji powołanej przez metropolitę białostockiego, która badała okoliczności wydarzeń w Sokółce, zwanych w mediach "cudem", a w komunikatach kościelnych "zjawiskami eucharystycznymi". Chodzi o to, że na komunikancie niechcący upuszczonym na ziemię przez księdza, a umieszczonym w specjalnym naczyniu do rozpuszczenia w wodzie, pojawiła się na nim plama, sprawiająca wrażenie krwi. W styczniu pobrano z niego próbkę, która została niezależnie zbadana przez dwoje patomorfologów - właśnie przez autorów środowego oświadczenia. Ostatecznie komisja kościelna orzekła, że w Sokółce nie było ingerencji osób trzecich, czyli nie ma dowodów na oszustwo lub mistyfikację i sprawę przekazała Nuncjaturze Apostolskiej w Warszawie. CZYTAJ WIĘCEJ: EUCHARYSTYCZNY CUD CZY WIELKA MISTYFIKACJA? CUD W SOKÓŁCE MA ZBADAĆ PROKURATURA CUD W SOKÓŁCE: NIE BYŁO INGERENCJI CZŁOWIEKA