O zdarzeniu poinformował w środę rzecznik suwalskiej policji Krzysztof Kapusta. Sprawę bada zarówno policja, jak i inspektorat weterynarii. Policja kwalifikuje zdarzenie jako przypadek znęcania się, ze szczególnym okrucieństwem, nad zwierzętami. Jak opisał rzecznik suwalskich policjantów, zwierzęta odkryte w chlewni w Krzywulce był skrajnie wyczerpane i brudne, nie miały jedzenia i wody. Wstrząśnięty sytuacją jest powiatowy lekarz weterynarii w Suwałkach Witold Wałecki. To inspektorat zawiadomił policję. Jak powiedział, o fetorze z chlewni powiadomili weterynarzy we wtorek wieczorem sąsiedzi. Posesja była opuszczona. W nocy właściciel się odnalazł i prawdopodobnie próbował ukryć martwe zwierzęta. W środę policjanci odnaleźli bowiem za chlewnią zakopane martwe świnie. Ich utylizacją zajmie się wezwana firma specjalistyczna. Według wiedzy Wałeckiego, gospodarstwo zostało przejęte za długi przez bank, ale - w jego ocenie - w sposób niedostateczny je zabezpieczono, skoro mogła być tam nadal prowadzona hodowla świń. Za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem grozi kara grzywny lub pozbawienia wolności do dwóch lat.