Sąd Okręgowy w Białymstoku utrzymał w poniedziałek wyrok skazujący w tej sprawie, oddalając apelację. Zasądzona od skazanego grzywna to 1600 zł. Sąd uznał Mariusza Ż. za winnego podżegania w latach 2001-2003 szefów sklepów do poświadczenia nieprawdy i uporczywego naruszania praw pracowniczych w placówkach tej sieci. Były kierownik nie przyznawał się do zarzutów. Twierdził, że wykonywał swoje obowiązki zlecone przez szefów, a o sytuacji w sklepach nie wiedział. Jednak, według prokuratury, mężczyzna naciskał na kierowników sklepów obawiających się utraty pracy, by zmuszali swoich pracowników do pracy w nadgodzinach bez wynagrodzenia, a następnie wykazywali na ich listach obecności krótszy, 6-godzinny, czas pracy. Sąd uznał za udowodnione, że mężczyzna nakazywał kierownikom sklepów, by zlecali pracownikom pracę niezgodną z przepisami, m.in. przewożenie przy użyciu wózków ręcznych towarów o wadze nawet 950 kg i ich ręczne rozładowywanie. Wyrok wobec Mariusza Ż. był trzecim w śledztwie prowadzonym w Białymstoku. Akt oskarżenia trafił do sądu jeszcze w 2006 r. Wówczas dwie inne kierowniczki w sieci Biedronka złożyły wnioski o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy. Mariusz Ż. jednak do zarzutów się nie przyznawał, rozpoczął się więc i trwał dotąd jego proces.