- Dziecko urodziło się żywe, było donoszone. To noworodek płci męskiej, który stracił życie w wyniku działania osób trzecich. Czy to jest matka, czy jakaś inna osoba, to wykaże prowadzone śledztwo - poinformowała zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ Anna Milewska. Dodała, że policja zbiera informacje o kobietach, które w końcu września mogły urodzić dziecko - taka data narodzin jest przyjmowana po przeprowadzonej sekcji zwłok noworodka. Czas zgonu będzie znany po badaniach histopatologicznych, które potrwają kilka tygodni. Milewska dodała, że ze stanu zwłok wynika, iż między przypuszczalnym zgonem a dniem ich odnalezienia minął ponad tydzień, może nawet kilkanaście dni. Pytana o przyczynę śmierci prokurator powiedziała, że jest ona znana, ale na razie, ze względu na dobro śledztwa, nie będzie ujawniana. Postępowanie na razie prowadzone jest w sprawie zabójstwa, czyli przy założeniu, iż sprawcą jest inna osoba niż matka dziecka. Jeśli będzie wchodzić w grę odpowiedzialność matki, wówczas zarzuty będą dotyczyły dzieciobójstwa. Zwłoki noworodka ukryte w zaroślach odkrył w poniedziałek po południu mężczyzna spacerujący tam z psem. Miało to miejsce niedaleko bloków przy ul. Buskiej w Białymstoku. Martwe dziecko było zawinięte w kołderkę, obok znaleziono zakrwawione ręczniki. Policja i prokuratura proszą o wszelkie informacje osoby, które może w tej okolicy coś podejrzanego widziały lub słyszały. Zwraca się też o pomoc do wszystkich, którzy mają wiedzę o kobietach, które niedawno były w zaawansowanej ciąży, a obecnie już nie są, ale nie mają dziecka.