Właścicielom fabryki nie udało się dziś wejść na teren zakładu. Część załogi zablokowała portiernię i bramę, na której przymocowano transparenty i szubienice. Pracownicy obawiają się, że zostanie odwołany zarząd, który - ich zdaniem - robi co może, żeby uratować zakład. Pracownicy huty stracili już zaufanie do właścicieli fabryki: "Powzięli już uchwały, żeby sprzedawać majątek huty. Ten biurowiec, plac - mówią przedstawiciele rozgoryczonej załogi. Zorganizowaliśmy się i nie pozwolimy na to". W hucie na razie produkcja trwa, ale zakład stracił już płynność finansową.