Klinika złożyła w konkursie na świadczenia w 2012 roku ofertę, która przegrała w konkurencji z dwoma niepublicznymi placówkami. Była odrzucona ze względów formalnych. Zaprotestowali przeciwko temu rodzice dzieci chorych onkologicznie, którzy zorganizowali w środę konferencję prasową w szpitalu. Rodziców wsparł plastyk Maciej Kot, który maluje kolorowe obrazy na ścianach klinik onkologicznych, m.in. w Białymstoku. Około 20 rodziców dzieci domagało się wyjaśnień od dyrektora szpitala oraz dyrektora NFZ w Białymstoku, dlaczego poradnia działająca przy Klinice Onkologii Dziecięcej nie dostała kontraktu na nowy rok. Poradnia zajmuje się leczeniem pacjentów, którzy zakończyli pobyt w szpitalu, wymagają długotrwałej kontroli. - Siedzimy z naszymi dziećmi jak na bombie - mówiła jedna ze zdenerwowanych matek. Rodzice argumentowali, że poradnia cieszy się ich zaufaniem, ma odpowiednie dla dzieci warunki - np. osobne wejście, bo mali pacjenci mają zaniżoną odporność, nie mogą się więc stykać z wieloma osobami czy chorymi. Rodzice pytali, czy nowe podmioty, które kontrakt otrzymały, takie warunki im zapewnią. Konkretnej odpowiedzi nie usłyszeli. Dyrektor podlaskiego NFZ poinformował, że kilka dni temu został ogłoszony konkurs uzupełniający i poradnia ma szanse na kontrakt, musi tylko złożyć prawidłową ofertę spełniającą wymogi. Konkurs ma być rozstrzygnięty w ciągu dwóch, trzech tygodni - mówił dyrektor dziecięcego szpitala Janusz Pomaski. Do tego czasu pacjentów będą prowadzić podmioty, które mają umowy z NFZ. Szpital będzie natomiast wykonywać procedury, których nie mogą wykonać, np. płukanie cewników. Dyrektor Roleder podkreślał, że w niepublicznych placówkach, które wygrały kontrakty, są zatrudnieni ci sami lekarze, którzy przyjmują ich dzieci w szpitalu w poradni onkologiczno-hematologicznej. We wtorek na konferencji prasowej podsumowującej kontraktowanie w woj. podlaskim kierownictwo Funduszu ujawniło, że dotyczy to ośmiu lekarzy. Podkreślano, że w wielu konkursach podmioty niepubliczne wygrały w konkurencji z publicznymi, bo przedstawiły niższe ceny. Dyrektor Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku Janusz Pomaski powiedział dziennikarzom, że był "bardzo zaskoczony", gdy dowiedział się, że jego pracownicy występują też w innych, konkurencyjnych dla szpitala ofertach. Przyznał jednak, że nie ma żadnych przepisów, które pozwoliłyby zakazać lekarzom pracy dla konkurencji. Uniwersytecki Dziecięcy Szpital Kliniczny w Białymstoku jest jedyną, najbardziej specjalistyczną w regionie placówką leczącą dzieci. Szefowa Kliniki Onkologii i Hematologii Dziecięcej w tym szpitalu prof. Maryna Krawczuk-Rybak powiedziała, że w klinice rocznie jest około 1,2 tys. hospitalizacji. Wielu pacjentów trafia tam wielokrotnie. Rocznie jest tam leczonych około 30-40 nowych pacjentów. Poradnia onkologiczno-hematologiczna przyjmuje natomiast rocznie około 4 tys. pacjentów, po ok. 2 tys. w każdej z tych dziedzin. Jak dotąd na 2012 roku kontraktów w szpitalu dziecięcym nie dostało 11 poradni. Na 8 specjalności NFZ ogłosił konkursy dodatkowe.