Aparat trafił do ośrodka po tym, jak podobne urządzenie poparzyło tam podczas radioterapii 5 pacjentek. Urządzenie kosztowało niemal 2 mln zł. Specjaliści tak długo uruchamiali je, bo chyba nie chcieli przyznać, że "Neptun" - za który zapłaciło Ministerstwo Zdrowia, czyli de facto podatnicy - jest zwyczajnym bublem i zamiast leczyć pacjentów, może zagrażać ich zdrowiu. Aparat prawdopodobnie zostanie zwrócony producentowi, a do Białostockiego Ośrodka Onkologicznego - jak zapewnia marszałek woj. podlaskiego - trafi nowy.