Policja nie ujawnia, ile pieniędzy zrabowano. Zdarzenie miało miejsce w kantorze przy ulicy Bohaterów Getta. Renata Grzybowska z zespołu prasowego podlaskiej policji powiedziała, że "właściciel został zaatakowany przez przestępców, mających ok. 25 lat, w ciemnych kurtkach, czapkach z daszkiem i ciemnych okularach, którzy użyli najpierw gazu, a potem uderzyli go w głowę metalowym przedmiotem". Mężczyzna z obrażeniami trafił do szpitala, ale po opatrzeniu rany go opuścił i wrócił do kantoru, gdzie policja zbierała ślady, które mogą pomóc zatrzymać przestępców. Wiadomo że uciekli ciemnym samochodem, trwa ich poszukiwanie. Policja dla dobra sprawy i poszkodowanego nie ujawnia, ile pieniędzy skradziono. To w ciągu dwóch tygodni bardzo podobnie wyglądający napad na kantor w Białymstoku. Wcześniej, również w centrum, trzech przestępców zaatakowało właściciela idącego do kantoru; ukradziono mu torbę z pieniędzmi. Policja wówczas nie ujawniła oficjalnie, ile pieniędzy zrabowano. Nieoficjalnie według źródeł policyjnych było to nawet kilkaset tysięcy złotych. Właściciele kantorów ufundowali nagrodę pieniężną za pomoc w ujęciu sprawców tamtego napadu.