Organizatorem demonstracji przed siedzibą Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, w której wzięło udział kilkadziesiąt osób, było stowarzyszenie "Dla Polski - Ruch Adama Andruszkiewicza". Uczestnicy mieli ze sobą dwa banery: jeden z nazwą tej organizacji, drugi z napisem "Dziękujemy za obronę polskich granic". Kilka osób trzymało też flagi państwowe i skandowało "Dziękujemy!". Adam Andruszkiewicz, sekretarz stanu w kancelarii premiera, a jednocześnie podlaski poseł z listy PiS, wyjaśnił, że celem akcji było "podziękowanie funkcjonariuszom Straży Granicznej i żołnierzom Wojska Polskiego za ich codzienną pracę" na granicy z Białorusią", której znaczna część przypada na Podlaskie. - Chcemy im powiedzieć, żeby się mocno trzymali, że jesteśmy z nimi (...). Straż Graniczna, żołnierze WP, którzy codziennie narażają swoje życie i zdrowie dla naszego bezpieczeństwa, są bohaterami - mówił. Adam Andruszkiewicz: Manifestacja miała potępić haniebne zachowania opozycji Jak dodał Andruszkiewicz, "wiemy doskonale, że pełnią obecnie bardzo ciężką służbę, że są codziennie poddawani różnego rodzaju naciskom i prowokacjom ze strony wschodnich służb". - Odpierają codzienne, nawet fizyczne ataki islamskich imigrantów, którzy szturmują nielegalnie nasze granice. Dzięki ich służbie, ich pracy, my jesteśmy tutaj bezpieczni - stwierdził. Polityk przekazał również, że celem manifestacji było też potępienie "haniebnych zachowań opozycji". - Wiemy, że opozycja codziennie również atakuje żołnierzy WP, Straż Graniczną i rząd RP za to, że twardo i nieustępliwie broni naszej granicy. Uważamy, że jest to niezwykle ważne, aby tutaj nie dać pola do manipulacji wschodnim służbom, nie możemy absolutnie zgodzić się na wpuszczanie nielegalnych imigrantów, którzy próbują przez lasy, przez rzeki, szturmować nasze granice - powiedział polityk. "Rodziny strażników i żołnierzy w domach przeżywają niepewność" Radny klubu radnych PiS w Radzie Miasta Białystok Jacek Chańko mówił, że chodziło o akt solidarności z funkcjonariuszami i żołnierzami. - Żeby pokazać, że Straż Graniczna i wojsko nie są same. Że my, mieszkańcy, radni, różne stowarzyszenia, kibicujemy im, jesteśmy z nimi na dobre i na złe - powiedział. Samorządowiec mówił też o sytuacji rodzin funkcjonariuszy i żołnierzy; podkreślał że one "w domach przeżywają niepewność", a "negatywne przekazy medialne nie pomagają im w funkcjonowaniu w codziennym życiu".