Osoby, które poddano operacji usunięcia części tkanki lub narządu, były przekonane, że są ciężko chore na raka. Prawda była jednak zupełnie inna. - Były pobierane wycinki tkanek, te wycinki były przekazywane do badań i wstępne badania wykazywały, że te osoby są chore. Przeprowadzone powtórnie badanie tychże wycinków przez inny zespół badających wykazywało, że badane osoby nie są chore na choroby nowotworowe - twierdzi szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe Krzysztof Wojdakowski. Jednak to, że oszukane osoby nie były chore, stwierdzono już po przeprowadzonych operacjach. W tej chwili białostocka prokuratura rejonowa prowadzi postępowanie przygotowawcze w tej sprawie. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów. - Postępowanie prowadzone jest w sprawie a nie przeciwko konkretnym osobom. Zbierane są dowody w tej sprawie, na pewno trzeba będzie powołać biegłych - poinformowała dzisiaj prokurator Beata Michalczuk. To kolejna sprawa prowadzona przez białostocką prokuraturę w związku z podejrzeniami wobec lekarzy z Akademii Medycznej w Białymstoku. W ubiegłym tygodniu do dymisji po artykule prasowym podał się szef Kliniki Kardiochirurgii AM. Prokuratura sprawdza, czy dopuścił się zaniedbań lub popełnił błąd w sztuce, po doniesieniu w sprawie śmierci pacjenta w tej klinice.