O nieudzieleniu absolutorium zdecydowały głosy większościowego klubu radnych PiS. Główne ich zarzuty, to brak realizacji części zaplanowanych w budżecie inwestycji miejskich, a także wzrost i nieściągalność należności na rzecz miasta.Prezydent Truskolaski najpierw zaskarżył uchwałę Regionalnej Izby Obrachunkowej w Białymstoku, która - badając tę uchwałę w trybie nadzoru - decyzji radnych nie podważyła, ale przed rokiem sąd administracyjny tę skargę odrzucił. Druga skarga Dlatego wystąpił do sądu z kolejną skargą, tym razem bezpośrednio na uchwałę absolutoryjną; domagał się stwierdzenia nieważności tej uchwały. Jego zdaniem, podejmując ją rada miasta nie wzięła pod uwagę pozytywnej opinii RIO dotyczącej wykonania budżetu przez prezydenta.Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku (WSA) we wrześniu i tę skargę jednak odrzucił. Uznał bowiem, że prezydent - jako organ wykonawczy gminy - nie ma legitymacji prawnej, by taką skargę złożyć. Może to zrobić jedynie Tadeusz Truskolaski jako osoba fizyczna.WSA przyjął bowiem, że prezydent, jako organ wykonawczy gminy, nie jest podmiotem, którego interesu prawnego dotyczy uchwała absolutoryjna. "Jeżeli można mówić o naruszeniu interesu prawnego uchwałą rady gminy, to może to odnosić się do osoby piastującej funkcję organu wykonawczego, a nie do organu jako takiego" - uzasadniał wówczas sąd. Skarga kasacyjna Prezydent Truskolaski złożył od tego orzeczenia skargę kasacyjną - dowiedziała się PAP w WSA w Białymstoku. Jej odpis został przesłany radzie miasta; ma ona czas na ewentualną odpowiedź na skargę. Potem dokumenty trafią do NSA. "Chcemy zobaczyć, co na to powie Naczelny Sąd Administracyjny" - powiedział PAP o skardze kasacyjnej Tadeusz Truskolaski. Przyznał, że rozstrzygnięcie nie ma znaczenia z punktu widzenia materialnego, bo dotyczy absolutorium za 2015 rok, ale uchwała wciąż jest w obiegu prawnym. Przypomniał, że za 2016 rok co prawda rada również nie udzieliła mu absolutorium, ale Regionalna Izba Obrachunkowa stwierdziło nieważność tej uchwały. Robert Fiłończuk