Do kolejnej już próby sforsowania polskiej granicy przez dużą grupę migrantów doszło w środę późnym wieczorem. Tym razem granicę próbowało nielegalnie przekroczyć ok. 150 osób Jak przekazała st. chor. sztab. Ewelina Szczepańska z sekcji prasowej Komendy Głównej SG, w kierunku funkcjonariuszy i żołnierzy rzucano kawałkami drewna, gałęziami i kamieniami. Straż Graniczna poinformowała, że próba została udaremniona. Dodano, że służby Białorusi przewiozły większą część migrantów w głąb lasu, zaś pozostała grupa rozpaliła ogniska kilkanaście metrów od linii granicy państwowej. "Atak rozpoczął się rzucaniem w stronę żołnierzy różnych przedmiotów, a następnie próbą zniszczenia ogrodzenia. Żołnierze oddali strzały ostrzegawcze w powietrze" - przekazał resort obrony narodowej. Rzecznik policji: Kilkusetosobowa grupa migrantów W działaniach funkcjonariuszy SG pomagali także policjanci. Jak poinformował w czwartek rano rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa, w środę ok. godz. 20 w okolicach Białowieży "kilkudziesięciu policjantów współdziałało z funkcjonariuszami SG i żołnierzami, bo po białoruskiej stronie zgromadziła się kilkusetosobowa grupa migrantów". Dodał, że noc w okolicach Kuźnicy i rozbitego tam przez migrantów obozowiska przebiegła spokojnie. Poinformował również, że w środę podlaska policja zatrzymała 23 osoby, które nielegalnie przebywały w Polsce. - Od początku kryzysu policjanci zatrzymali 4455 takich osób - dodał. Stan wyjątkowy Od początku roku Straż Graniczna zanotowała blisko 33 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego prawie 4,4 tys. w listopadzie, blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu. Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni.