- Plantacja ta zlokalizowana była kilkanaście kilometrów na południowy-zachód od granicy Białowieskiego Parku Narodowego - głosi oświadczenie dyrektora BPN Małgorzaty Karaś. Policja przyznała, że w swoim meldunku popełniła błąd i zaznacza, że chodziło jej o teren nie parku, ale Puszczy Białowieskiej. Dementi dotyczy informacji z 16 września o zatrzymaniu mężczyzny, który założył i prowadził plantację konopi w puszczy niedaleko Hajnówki. Rośliny były stale doglądane i pielęgnowane, rosły na łące na skraju lasu. Policja szacuje, że z konopi odkrytych na plantacji można było wytworzyć marihuanę o wartości prawie pół miliona złotych. Zatrzymano 39-letniego bezrobotnego, mieszkańca Legionowa koło Warszawy, który w Hajnówce wynajął mieszkanie i zajmował się plantacją.