Nie uwzględnił tym samym wniosku białostockiego sądu rejonowego, który chciał sprawę przekazać do Warszawy. Ocenił bowiem, że wcale nie wpłynęłoby to na tzw. ekonomikę procesową, czyli przede wszystkim szybkość przeprowadzenia procesu. Sąd wziął przy tym pod uwagę fakt, że większość osób, które w jakiś sposób są z procesem związane (nie tylko oskarżeni, ale i świadkowie) wcale nie jest w większości z Warszawy. Rozważył też, że sądy w stolicy są dużo bardziej obciążone, co oznacza, że proces w Białymstoku będzie mógł rozpocząć się znacznie szybciej. Prokuratura Okręgowa w Białymstoku oskarżyła obecnego prezesa ARR Władysława Ł. oraz byłego - Bogdana T. - o to, że wydawali polecenia zatrudniania lub zwalniania konkretnych osób, czym - w ocenie śledczych - przekroczyli uprawnienia przy zatrudnianiu pracowników na stanowiska w ARR. Obaj oskarżeni nie przyznają się do zarzutów. Grozi im do trzech lat więzienia. Jak podawała wcześniej prokuratura, chodzi o przypadki z 2008 roku i zatrudnianie oraz zwalnianie osób przez prezesów "wbrew zasadom określonym w ustawie o Agencji Rynku Rolnego i organizacji rynków rolnych, która statuuje, iż nabór kandydatów do zatrudnienia na wolne stanowiska pracy jest otwarty i konkurencyjny". Polecenia miały być wydawane dyrektorowi oddziału ARR w Białymstoku. Prokuratura prowadziła to śledztwo z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym, zarzuty wysokim urzędnikom agencji postawiono w kwietniu 2009 roku.