Choć do pierwszego przetargu zgłosiło się trzech oferentów, wartość ofert przekraczała kwotę zaplanowaną na ten cel w założeniach projektu. Wartość ofert dwóch firm polskich i polsko-izraelskiego konsorcjum wahała się między 380 tys. a 1,6 mln zł. Jak powiedział w środę rzecznik prasowy podlaskiej straży pożarnej Marcin Janowski, tym razem - w związku z możliwymi przesunięciami pieniędzy w ramach projektów unijnych - pieniędzy na zakup urządzenia ma być więcej niż przy pierwszym przetargu. Szczegółów jednak nie podał. Strażacy chcą samolot wykorzystywać przede wszystkim do zadań patrolowych w tzw. strefach zagrożeń, gdy nie ma innej możliwości obserwacji niż z powietrza. Przykładem są pożary na terenach bagiennych Biebrzańskiego Parku Narodowego, które nieraz obejmują do stu hektarów. Wyposażenie takiego bezzałogowego samolotu ma obejmować m.in. kamerę termowizyjną, czujniki do pomiaru stężenia tlenu i amoniaku w powietrzu, a także gazów wybuchowych, urządzenia do transmisji danych w czasie rzeczywistym oraz system zdalnego sterowania. Strażacy chcą sfinansować projekt ze środków unijnych. Chodzi o projekt pod nazwą "Budowa zintegrowanego systemu ochrony ludności i środowiska w układzie transgranicznym Polski i Litwy". Finansowane są z niego również inne zakupy na potrzeby straży pożarnej, m.in. samochodów gaśniczych.